Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalendarz Lindner 2012: Trumny reklamują seksowne modelki (zdjęcia)

Roman Laudański (Gazeta Pomorska)
Nagie modelki reklamują trumny.
Nagie modelki reklamują trumny. Piotr Falencik/Smartfotos
Niektóre modelki przyszły na sesję przekonane, że będą reklamować czekoladki. Ale zrezygnowała tylko jedna, gdy usłyszały, że chodzi o reklamę kalendarza z trumnami.

[galeria_glowna]
Dziewczyna ubrana w namalowany biało-czerwony strój siedzi na trumnie z logo "Euro 2012". To nie zapowiedź klęski polskiej drużyny, ale nowy kalendarz największego eksportera trumien w Europie.

Rocznie umiera ok. 350 tys. Polaków, 850 tys. Niemców. Kilka milionów zgonów w całej Europie. Najwięcej ludzi odchodzi zimą, chyba że lato jest wyjątkowo gorące. Takie dane mają w głowach producenci trumien.

To już trzecia edycja kontrowersyjnego kalendarza reklamującego trumny Zakładu Przemysłu Drzewnego Lindner z Wągrowca. I choć kobiece ciała reklamowały już chyba wszystko, to w tym zestawieniu - jednak szokują.

Ubiegłoroczny zwiastun kalendarza na YouTube obejrzało przez cały rok osiem tysięcy osób. Tegoroczny, już w drugim tygodniu - ponad 20 tys. osób z całego świata.

- A dlaczego niby mój kalendarz jest kontrowersyjny? - pyta Zbigniew Lindner, właściciel firmy. - Trumna nie jest i nigdy nie była symbolem religijnym. I to w żadnej kulturze. Symbole religijne można do trumny dołożyć: krzyż, gwiazdę Dawida czy półksiężyc. Produkujemy bardzo dobre trumny, tylko kto o tym wiedział? Mój syn, Bartłomiej, wymyślił pierwszą edycję kalendarza. Co prawda przed nami zrobili to już Włosi, ale w formie pseudogotyckiej. My chcieliśmy zrobić coś fajnego, kolorowego. I jest o nas głośno. Nie sztuką jest wyprodukowanie towaru (robimy miesięcznie 12-14 tys. trumien), trzeba go sprzedać.

Po pierwszej edycji (modelki ubrane były w stroje z lekkim zabarwieniem erotycznym) na wągrowiecki zakład oburzyły się feministki. No to w drugiej edycji wykorzystali panie i panów reklamujących trumny w scenerii z lat prohibicji. W trzeciej wrócili do samych pań. Nagich. Lub prawie nagich. To znaczy - pomalowanych tylko farbą.

Nagie modelki na trumnach

- A co najbardziej przemawia do wyobraźni? - pyta właściciel firmy. - Piękno kobiecego ciała. Dlatego między pięknem modelek, a naszymi wyrobami musi panować - i panuje - symetria.

Za stronę fotograficzną kalendarza ponownie odpowiedzialny był Piotr Falencik ze Studia Smartfotos w Tczewie.

- Na internatowych forach dla modeli zamieściliśmy anons, że szukamy dziewczyn do nowej edycji kalendarza - opowiada. - Odpowiedziało około 50 dziewczyn, za dużo na dwanaście miesięcy kalendarza, ale tylko jedna zrezygnowała z udziału w sesji, kiedy dowiedziała się, że będzie pozować nago. Dla mnie kalendarz nie jest kontrowersyjny. Mało tego - poznałem osoby, które krytykowały go na łamach gazet i jakoś tak się stało, że każda z nich chciała otrzymać ten kalendarz.

Patrycja Adamczyk od pięciu lat prowadzi swoją firmę wizażu i bodypaintingu (malowania ciała) w Katowicach. Maluje też obrazy i dekoruje ściany. Dla tczewskiego studia malowała kiedyś modelkę (w barwy kolorowego tygrysa) do reklamy farb i lakierów. Tak się poznali.

- Pierwsze wejście do pomieszczenia pełnego trumien, w którym robiliśmy sesję fotograficzną, zrobiło na mnie wrażenie - wspomina. - Podobnie jak na niektórych modelkach, które nie sprawdziły w internecie, co produkuje zakład i były przekonane, że będą reklamować czekoladki. Ot, taka pozorna zbieżność nazwisk producentów. Ale nie uciekły. Malowałam tylko te części ciała, które były widoczne na zdjęciu, na malowanie jednej modelki poświęcałam 3-4 godziny.

Zdaniem Patrycji najlepiej wyszła modelka grudniowa (na białej trumnie siedzi dziewczyna pomalowana w zbroję wikingów); lutowa brytyjska gwardzistka maszerująca przed trumną z przedstawieniami gry w golfa (takie Lindner eksportuje m.in. do Wielkiej Brytanii) oraz marcowa siedząca na trumnie w charakterystycznej pozie i kapeluszu Napoleona.

Nadal jestem w szoku, ale nie żałuję

- Po tej sesji dalej jestem w szoku, ale nie żałuję, że wzięłam udział w tej reklamie - podkreśla wizażystka.

Zbigniew Lindner wylicza, że co dziewiąty Niemiec i Norweg chowany jest w jego trumnach. A do niedawna w Szwecji pokutowało przysłowie, że coś jest złe, jak polska trumna.

- Musiał ktoś wysłać tam słabe wyroby, które zostawiły taką opinię - tłumaczy Zbigniew Lindner. - Udało nam się wejść na szwedzki rynek, ale zmiana nastawienia wymaga czasu.

Kalendarze wągrowieckiej firmy wiszą już w większości hurtowni trumien na terenie Europy. Zamawiają je osoby prywatne, celebryci, biznesmeni, komendy straży pożarnej, komisariaty i muzea.

- Kalendarz przekazuje naszą pasję w robieniu trumien, bo nasz wyrób ma być sztuką przemawiającą do wyobraźni - dodaje Zbigniew Lindner. - Otrzymaliśmy z Niemiec zamówienie na trumnę dla aktora - wysłaliśmy model, na którym wycięte były maski - symbol gry aktorskiej. Mamy trumny dla myśliwych, koniarzy, kierowców tirów, motocyklistów, graczy w golfa. Przecież pogrzeb jest hołdem, pożegnaniem osoby mającej swoje pasje. Dlaczego tego nie podkreślić w specjalny sposób? Dla ludzi żyjących w zgodzie z naturą mamy jedyną w Europie trumnę, wokół której wycięte są sceny z lasu. Podczas targów wszyscy ją oglądali, filmowali się na jej tle i robili zdjęcia.

Do Wągrowca spływały już zamówienia od hurtowników dla osób pracujących dla niemieckiej poczty, kibiców tamtejszych klubów piłkarskich czy ludzi związanych z armią niemiecką (wszystkie z właściwym emblematem wyciętym na wieku trumny). Może dlatego wśród prezentowanych w wągrowieckiej fabryce modeli stoi również trumna z symbolem "Euro 2012". Jest ona również na czerwcowej karcie przyszłorocznego kalendarza.

W żadnej nie leżałam

- To rodzaj żartu, a nie przepowiednia wyników naszej drużyny - podkreśla właściciel firmy. - W kalendarzu jest to trumna z "zielonej" linii, a to przecież kolor nadziei.

Aleksandra Wanserska mieszka i studiuje w Gdańsku, pochodzi z Pucka. Ma za sobą udział w kilkudziesięciu profesjonalnych sesjach zdjęciowych. Reklamowała m.in. odzież sportową, płaszcze jesienno-zimowe, modę dla kobiet +30 (dla Rosji), zrobiła kilkadziesiąt kalendarzy dla rożnych firm. Czeka na wyniki testowych zdjęć przed sesjami w magazynach dla panów. Jednak trzyma się zasady: pozowanie topless - tak, pełne akty - nie.

- Koleżanka zapytała, czy chcę wystąpić w takiej sesji - opowiada. Miałam mały opór, byłam sceptyczna, ale po dłuższych rozmowach z przyjaciółmi doszłam do wnioski, że to są tylko trumny. Przecież w żadnej nie leżałam!

W kalendarzu jest włoskim lipcem. Wystąpiła z trumną, na której wycięta jest czerwona róża.

- Choć kalendarz wywołał ostre reakcje i mnóstwo komentarzy, to uważam, że są one zupełnie niepotrzebne. Trumna, to tylko kawałek drewna.

Kalendarz ma zdecydowanie większą siłę marketingową niż inne działania firmy Lindner - np. przekazanie 46 trumien dziecięcych dla odkopanych kości powstańców listopadowych w Kopnej Górze pod Supraślem. O tym napisali nieliczni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny