[galeria_glowna]
W środę mają zeznawać kolejni świadkowie, w tym prawdopodobnie pierwsi biegli powołani w tej sprawie.
- Jadę do sądu z kolejnym wnioskiem o odtajnienie tego procesu. Nie mamy nic do ukrycia. Chcemy, by wszyscy poznali prawdę o tym, co się wydarzyło tamtej nocy. Tajny proces na tym etapie jest tylko kryciem mordercy - uważa Jerzy Krupowicz, ojciec Marty.
Kobieta zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia ubiegłego roku w swoim mieszkaniu przy ulicy Starobojarskiej. Biegli orzekli, że została uduszona. Ale na ciele miała też inne obrażenia - siniaki, zadrapania. Tragicznej nocy Maciej T. zadzwonił pod alarmowy numer 112. Miał powiedzieć dyżurnemu, że ma w mieszkaniu nieżywą kobietę. Pod wskazany adres przyjechało pogotowie i policja. Znaleziono zwłoki 31-latki. Adwokat został zatrzymany. Miał blisko dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Za zabójstwo Maciejowi T. grozi nawet dożywocie. Jednak wiosną tego roku oskarżony adwokat wyszedł z aresztu śledczego. Sąd, który podjął taką decyzję, sugerował wtedy, że kwalifikacja prawna czynu zarzuconego Maciejowi T. przez prokuraturę może ulec zmianie na nieumyślne spowodowanie śmierci młodej prawniczki. A to zagrożone jest zdecydowanie niższą karą - nawet karą z warunkowym zawieszeniem. Dlatego teraz, przede wszystkim rodzina Marty, ale też białostockie środowisko prawnicze, jak i mieszkańcy Białegostoku, czekają na finał tej bulwersującej sprawy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?