Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Popow dostała 105 tys. zł na rozwój FilmStation. Pieniądze podarował Leszek Czarnecki

Aneta Boruch
Firma Oli działa w internecie, robi filmy i reklamy dla klientów z całej Polski. A ona sama jeszcze pracuje w telewizji jako prezenterka.
Firma Oli działa w internecie, robi filmy i reklamy dla klientów z całej Polski. A ona sama jeszcze pracuje w telewizji jako prezenterka. Wojciech Wojtkielewicz
Chciała mieć własną firmę, która da jej dodatkowe źródło dochodu. Po dwóch latach firma okazała się sukcesem, a białostoczanka Aleksandra Popow wygrała konkurs i dostała 105 tysięcy złotych na dalszy rozwój od miliardera Leszka Czarneckiego.

W roku 2009 Aleksandra Popow miała za sobą studia ekonomiczne na SGH, trzyletnią pracę w agencjach reklamowych i zajmowała się dziennikarstwem. A także marzyła o posiadaniu własnej firmy. Tak narodziła się FilmStation Produkcja Filmowa i Telewizyjna.

Od znajomości do stałych zleceń

Decyzję o własnym biznesie przyspieszył kryzys ekonomiczny.

- Chciałam założyć taką firmę, która byłaby zgodna z obraną przeze mnie ścieżką kariery, a jednocześnie, na której usługi byłoby zapotrzebowanie - wspomina początki Ola. - Istotne było również to, by moja działalność zapewniała pewny dochód. Szczególnie na wypadek trudności na rynku pracy.
Produkcja filmowa i telewizyjna okazała się strzałem w dziesiątkę. Rynek reklamy internetowej w Polsce był odporny na kryzys. Od 2007 roku rósł w tempie średnio 30 procent rocznie i sprzyjał tworzeniu filmów wideo w sieci. Z kolei wiele firm, szukając oszczędności i tnąc budżety promocyjne, wybierało tańsze rozwiązania przy produkcji reklam telewizyjnych. Dlatego Ola i jej współpracownicy szybko znaleźli klientów. Pierwszego zdobyli trochę po znajomości. Mała firma, nie mająca jeszcze doświadczenia w kręceniu spotów, potrzebowała film na konferencje.

- Wykonaliśmy go za 2,5 tys. złotych i cieszyliśmy się jak nigdy - opowiada Ola. - Kolejne zlecenie pojawiło się niespełna tydzień później i było już dla dużej korporacji, z którą współpracujemy do dziś.

Freelancing to jest to

Oryginalnym wyróżnikiem i zarazem zaletą FilmStation jest działanie na zasadach freelancing'u. Ma ona w tej chwili liczącą ponad 30 osób bazę osób, gotowych do współpracy. Są to m.in. reporterzy, operatorzy, montażyści, lektorzy, animatorzy, copywriterzy, scenarzyści itp.

- To ludzie z całej Polski, którzy mają wieloletnie doświadczenie w branży. Ponadto, co jest ważne, posiadają stałe źródło dochodu i pracują dla mnie zadaniowo - opowiada Ola. - W ten sposób do każdego projektu mogę wybrać pracownika, który nie jest drogi, a w dodatku ma najlepsze umiejętności do wykonania zlecenia.

Drugim atutem firmy, zdaniem Oli, który zadecydował o sukcesie, było unikanie dużych kosztów na starcie. - Otwierając firmę za wszelką cenę nie chciałam zaciągać kredytu. Zaprocentowały tu znajomości biznesowe. Zaproponowałam barter zaprzyjaźnionej firmie, mającej taki sprzęt, na który mnie nie było stać.

Wiedziała, że tamtym brakuje np. statywów, mikroportów, zestawów do montażu. Dlatego zainwestowała w to swoje oszczędności i wymieniała za kamery. Dzięki temu nie potrzebowała dużego kapitału, by zacząć działalność.

- Nie ponosiłam też dużego ryzyka w momencie, kiedy moje zlecenia nie były jeszcze stałą współpracą. Była to wymarzona perspektywa dla każdego przedsiębiorcy: zysk bez dużego ryzyka.
Wysoka jakość i niska cena - to kusząca perspektywa dla każdego przedsiębiorcy, który chce kupić jakiś produkt. I tym właśnie firma Oli przekonywała do siebie kolejnych zleceniodawców. Do tego jeszcze dochodzi solidność i terminowość. Wszystko to sprawia, że firmy, które raz wejdą we współpracę z FilmStation, później wracają.

- To nasze ogromne osiągnięcie, tym bardziej, że od początku działalności ani razu nie reklamowaliśmy firmy - podkreśla.
Poszła po kontakty, wróciła z nagrodą

O konkursie "Studiuję, Pracuję, Zarządzam" dowiedziała się przypadkiem, wiosną tego roku, z telewizji. Ola, oprócz tego, że zajmuje się produkcją filmowo-animacyjną, współpracuje także z Telewizją Superstacja jako prezenterka. To wymaga bycia na bieżąco ze wszystkim, co się dzieje w kraju i na świecie. Dlatego często, nawet po pracy, ogląda serwisy informacyjne. - Akurat skończył się program, zapowiedziano przerwę, więc zaczęłam surfować po ulubionych kanałach i wtedy natknęłam się na debatę prezesa Czarneckiego na jednej z uczelni wyższych w Polsce - wspomina Ola. - Emitowało ją TVN CNBC. Podczas rozmowy ze studentami biznesmen Leszek Czarnecki mówił o szansach, jakie ten konkurs daje młodym ludziom. Pamiętam, że jeszcze słuchając tej rozmowy weszłam na stronę internetową i zaczęłam czytać o konkursie. Okazało się, że spełniam kryteria, więc nic nie stało na przeszkodzie, by wziąć w nim udział.

Kiedy dowiedziała się, że przeszła do finału konkursu, ucieszyła się. Ale do momentu ogłoszenia wyników nie spodziewała się, że zajmie pierwsze miejsce.

- Konkurs potraktowałam przede wszystkim jako okazję do spotkania i nawiązania relacji biznesowych z potencjalnymi klientami, w tym wypadku z bardzo znanymi i wpływowymi osobami z rynku finansów i mediów - przyznaje Ola.

A okazało się, że to jej pomysł na biznes został oceniony najlepiej. I nagrodzony 105 tysiącami złotych na dalszy rozwój. Podczas wręczania nagrody Leszek Czarnecki podkreślił, że poza stroną biznesową, ważna też była dla niego osobowość uczestników konkursu.

Za nagrodę kupi sprzęt

Po tak prestiżowym sukcesie Ola wcale nie ma zamiaru spocząć na laurach. Pędzi dalej, by realizować kolejne pomysły. Jej ambicje wykraczają poza standardową reklamę i filmy. - Chcemy popularyzować mało powszechny jeszcze u nas rynek reklamy telewizyjnej, polegający na tworzeniu całościowych, sponsorowanych programów TV lub nawet reality show's na potrzeby konkretnych klientów - zdradza plany Ola. - Mógłby to być np. program o rowerach i trasach rowerowych, sponsorowany przez producenta rowerów czy o nowoczesnych jachtach, produkowanych w Polsce. A żeby powstały takie programy, niezbędny jest specjalistyczny sprzęt: kamery, oświetlenie, statywy itp. - Na taki zakup do tej pory bez kredytu nie mogliśmy sobie pozwolić. Teraz, dzięki nagrodzie w konkursie, będzie to możliwe - dodaje.

Dumna, bo z Białegostoku

Firma Oli działa w internecie, robi filmy i reklamy dla klientów z całej Polski. A ona sama jeszcze połowę miesiąca spędza w Telewizji Superstacja. I mimo, że w tej chwili więcej przebywa w Warszawie, to właśnie w Białymstoku ma swoje biuro rachunkowe, to tu jest zameldowana i tu płaci podatki. Mało tego, to stąd zatrudniła młodą i prężną firmę do stworzenia swojej strony internetowej. I nie ma zamiaru się stąd przenosić. Nigdy nie czuła kompleksów, że pochodzi z Polski B. - Wręcz przeciwnie, jestem z tego dumna - podkreśla Ola.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny