Koszt inwestycji jest ogromny - to 652 mln zł. Miasto stać na pokrycie tylko części. Dlatego ubiegało się o unijne dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Spodziewało się, że dostanie 333 mln zł. Jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zaktualizowało listę. Teraz Białystok na spalarnię ma otrzymać 210 mln zł.
To oznacza, że w projekcie jest stumilionowa dziura.
Miasto chce ją załatać pożyczką zaciągniętą w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Na razie nie wiadomo jaka to będzie kwota, bo nie są jeszcze rozstrzygnięte przetargi.
Poza tym, ile ostatecznie Białystok dostanie unijnych funduszy na budowę spalarni będzie wiadomo po podpisaniu umowy o dofinansowanie.
Ma się to stać na początku października. Miasto ma nadzieję, że mimo wszystko na spalarnię otrzyma więcej z unijnego programu.
- W wyniku oszczędności z dotychczasowych projektów Programu Infrastruktura i Środowisko kwota może zostać zwiększona przez ministerstwo, nawet po podpisaniu umowy o dofinansowanie - liczy Jarosław Wasilewski, rzecznik spółki Lech.
Właśnie to przedsiębiorstwo zajmuje się gospodarowaniem białostockimi odpadami i prowadzi przetarg na projekt i budowę spalarni.
Pożyczka będzie spłacana z tego, co spółka Lech zarobi na bieżąco, m.in. na sprzedaży energii cieplnej i elektrycznej produkowanej przez spalarnię oraz opłat za przyjęcie i zagospodarowanie odpadów.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówStrefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?