Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Rzemek, wiceminister zdrowia, w bielskim szpitalu

Krzysztof Jankowski
Po prawej: Cezary Rzemek, wiceminister zdrowia
Po prawej: Cezary Rzemek, wiceminister zdrowia Krzysztof Jankowski
Szpitale na Podlasiu są dyskryminowane. Gorsze zasady finansowania ich pracy powodują, że mają większe kłopoty niż placówki z bogatszych województw. W poniedziałek pracownicy bielskiego szpitala spotkali się z wiceministrem zdrowia Cezarym Rzemkiem. Usłyszeli, że sytuacja powinna się poprawić, ale nie z dnia na dzień.

Rozumiem kłopoty podlaskich szpitali, bo sam stąd pochodzę. Ale na natychmiastowe wyrównanie zasad kontraktowania usług nie ma szans. Jest za duży opór polityczny parlamentarzystów z bogatszych województw, które na dotychczasowym mechanizmie korzystają - przyznał w Bielsku Podlaskim wiceminister zdrowia Cezary Rzemek.

Rzemek ma 34 lata i był już wicedyrektorem białostockiego NFZ i dyrektorem szpitala w Mońkach. Dobrych informacji miał niewiele. - Szpitale muszą być mądrze zarządzane. Jeśli nie będą sobie umiały poradzić, miejscowe samorządy będą musiały myśleć, jak ten problem rozwiązać - przyznał wiceminister.

Bielscy lekarze podkreślali, że największym problemem jest dla nich nierówna konkurencja.
- Czekamy na doprowadzenie poziomu finansowania podlaskich szpitali do wysokości kontraktów w innych województwach - mówił dr Arsalan Azzaddin, wicedyrektor SP ZOZ ds. lecznictwa. - Dlaczego szpitale w sąsiednim województwie mają opłacane wszystkie nadwykonania po zakończeniu każdego kwartału? U nas płaci się 20, 30 procent po roku albo dwóch? To podstawowa przyczyna naszego zadłużenia. My też zaczniemy zarabiać, gdy tylko NFZ będzie płacić za leczenie.

Minister zapewniał, że planowane są zmiany korzystne dla Podlasia.

- Nie będzie to nagłe wyrównanie szans, bo musielibyśmy Mazowszu zabrać ponad 450 mln zł. Ale zmiany mają pójść w dobrym kierunku. Jeśli tylko nie storpeduje ich parlament - podkreślił Cezary Rzemek.
Bielscy lekarze usłyszeli również, że w najbliższym czasie nie mają co liczyć na podwyżki i na zapisy prawne ograniczające długość ich dyżurów. Dopiero za kilka lat bielski szpital ma szansę na to, by zostały finansowo docenione posiadane przez niego certyfikaty jakości.

- Stoi za nami ciężka praca całego personelu i dodatkowe koszty - podkreśliła Bożena Grotowicz, dyrektor SP ZOZ. - Pacjenci coraz chętniej chcą korzystać z naszych usług. Przyjeżdżają do nas na leczenie z całego województwa, a nawet spoza jego granic.
- Chcemy promować wysoką jakość - odparł minister. - Szpitale bez certyfikatów będą miały gorszy start przy negocjowaniu kontraktów.

Mimo trudnej sytuacji, bielski szpital cały czas się rozwija.

- Trwają prace przygotowawcze do inwestycji polegającej na zastosowaniu odnawialnych źródeł energii cieplnej. Chodzi o budowę kotłowni biomasowej i kolektorów słonecznych. Kosztuje to prawie pięć milionów złotych, z czego 75 proc. to dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego - zapowiada Patrycja Sarnacka, kierownik ds. organizacji bielskiego SP ZOZ.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny