Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstanie w białostockim getcie. 68. rocznica (zdjęcia, wideo)

Magdalena Kuźmiuk
Stoimy w miejscu, w którym zostały zgładzone tysiące rodzin, a pośród nich również i moja rodzina. Ja, Jakob Kagan, syn Szragi-Fajwela i Chai Cukman, ocalały z zagłady, żyję i noszę to w sobie od zawsze – przyznał ze łzami w oczach prezes Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Białegostoku i Okolic w Izraelu.
Stoimy w miejscu, w którym zostały zgładzone tysiące rodzin, a pośród nich również i moja rodzina. Ja, Jakob Kagan, syn Szragi-Fajwela i Chai Cukman, ocalały z zagłady, żyję i noszę to w sobie od zawsze – przyznał ze łzami w oczach prezes Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Białegostoku i Okolic w Izraelu. Anatol Chomicz
Uroczyste przemówienia, zapalane znicze, biało-czerwone i biało-niebieskie wiązanki kwiatów. Ale przede wszystkim modlitwa za tych, co zginęli, wspomnienia i łzy wzruszenia. Tak wyglądały obchody 68. rocznicy wybuchu powstania w getcie białostockim.

[galeria_glowna]

68. rocznica

68. rocznica

Powstanie wybuchło 16 sierpnia 1943 roku. To drugi co do wielkości po powstaniu w getcie warszawskim zryw ludności żydowskiej przeciw hitlerowcom. Trwało niewiele ponad dobę, przez kolejnych kilka dni broniło się jeszcze kilka punktów oporu.

- To dla nas takie ważne i bardzo to doceniamy, że w Białymstoku, gdzie przecież nie ma już Żydów, nadal kultywowana jest pamięć o bohaterach powstania. Że organizowane są tu tak piękne i podniosłe uroczystości - przyznała Chava Kagan.

Przyjechała z rodziną, m.in. z bratem Szmuelem Grochowskim, z Izraela, by wziąć wczoraj udział w uroczystych obchodach 68. rocznicy wybuchu powstania ludności żydowskiej przeciwko hitlerowcom w białostockim getcie.

Chava Kagan, choć sama nie pochodzi z Podlasia, tylko z Dzierżoniowa, przyjeżdża do Białegostoku już od kilku lat. Bo tutaj, już po wojnie, urodził się jej mąż Jakob Kagan, który jest prezesem Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Białegostoku i Okolic w Izraelu. Oboje są mieszkańcami Kiriat-Białystok, dzielnicy izraelskiego miasta Jehud, zbudowanej m.in. przez ocalonych Żydów białostockich.

- Pamięci pomordowanych nie można porzucić. Nawet jeśli polegli nie mają grobu, ich dusze będą żyć w naszych sercach po wszystkie dni. Czemu ich żywot przerwała ręka złoczyńców? Dlaczego sześć milionów niewinnych istnień zostało zgładzonych z tego powodu, że byli Żydami? - pytał Jakob Kagan w czasie wzruszającego przemówienia na placu Mordechaja Tanenbauma.

We obchodach tradycyjnie wzięło udział wielu starszych białostoczan. Jedną z nich była pani Janina. Dziś ma 82 lata. Jako dziecko wychowywała się w żydowskiej dzielnicy. Przyznaje, że miała tam wiele koleżanek. Z tamtych lat najbardziej pamięta likwidację białostockiego getta.

- Pamiętam, jak ich wywozili. Wielkie skupisko Żydów. A był taki upał, jak oni krzyczeli jednym głosem. Wody im nawet nie dawali. Później kolumnami pędzono, przez Wasilkowską, na Traugutta i do pociągów i do Treblinki. Nie mogę o tym mówić...

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny