Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz handlu w centrum miasta. Kupcy się buntują

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 730 67 86
Mimo że przy ul. Mickiewicza 51 obowiązuje zakaz handlu, detal kwitnie w najlepsze. Szczególnie w czwartki.
Mimo że przy ul. Mickiewicza 51 obowiązuje zakaz handlu, detal kwitnie w najlepsze. Szczególnie w czwartki. Krzysztof Jankowski
Chcemy zarobić na siebie, a nie stać w kolejce do pomocy społecznej - mówią handlujący w pobliżu bielskiej targowicy miejskiej.

- Niech sprzedają co chcą, ale w miejscach do tego przeznaczonych, a nie na ulicy, bo zatruwają nam życie - odpowiadają mieszkańcy okolicznych budynków. Nad rozwiązaniem tego konfliktu głowią się urzędnicy, administratorzy dróg i budynków oraz bielska policja. - Prawo jest po stronie mieszkańców - przyznają.

Smaczku sprawie dodaje fakt, że handlujący uiszczają opłatę targową. - Płacimy, więc mamy prawo tu stać - mówią.

Okazuje się jednak, że to nie takie proste. - Zgodnie z przepisami faktycznie pobieramy opłaty targowe od każdej handlującej osoby - przyznaje Bogdan Sokołowski, kierownik referatu gospodarki komunalnej, handlu i rolnictwa Urzędu Miasta w Bielsku Podlaskim. - Jednak nie we wszystkich miejscach w mieście można handlować. Wolne muszą być np. pasy drogowe.

Faktycznie, trudno sobie wyobrazić, by ktoś usiadł na środku ulicy i sprzedawał pomidory. Ale na środku chodnika - to już w Bielsku zdarza się co czwartek.

- Przepisy zabraniają wykorzystywania drogi lub jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem - podkreśla st. asp. Agnieszka Dąbrowska, oficer prasowa bielskiej policji. - Karane jest tamowanie lub utrudnianie ruchu na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania. Do pojęcia drogi zalicza się zarówno jezdnia, jak i chodnik, które powinny być przejezdne.

Największy tłok w pobliżu targowicy jest zwłaszcza po obu stronach bloku przy Mickiewicza 51. Mieszkający tam ludzie skarżą się, że handlarze zastawiają dojazd do ich posesji od strony ratusza.
- Najazd odbywa się co czwartek. Od wczesnych godzin rannych kupcy podjeżdżają samochodami, wyładowują produkty, trzaskają drzwiami i skrzynkami. I trwa to tak do popołudnia - mówią. - A potem teren nawet nie jest sprzątany, bo przecież to nie targowica.

Sami kupcy podkreślają, że drobny handel to dla nich finansowe być albo nie być. - Lepiej, byśmy sprzedali tu swoje płody, niż stali w kolejce do pomocy społecznej - odpowiadają.
Jednak więksi handlowcy, którzy mają stałe stoiska na targowicy, nie ufają im. - Wielu z tych drobnych kupców robi wcześniej zakupy w hurtowniach, a potem sprzedaje towar, jako swoje wyroby. To dla nas, płacących podatki, nieuczciwa konkurencja - uważają.

Handel wokół budynków nie podoba się też ich administratorom.
- Narzekają na to nie tylko nasi mieszkańcy, ale też najemcy lokali usługowych, do których wejścia blokują kupcy - przyznaje Cezary Szerszenowicz, wiceprezes bielskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Spółdzielnia chce jeszcze w sierpniu rozwiązać ten problem poprzez zalegalizowanie handlu. Ale już na swoich zasadach. - Chcemy stworzyć odpowiednie miejsca i za ich dzierżawę pobierać opłaty. Na tyle wysokie, by kupcy dobrze się zastanowili, czy opłaca im się tam stawać ze sprzedawanym towarem - zapowiada wiceprezes.

Mieszkaniówka może swój plan wcielić w życie na należącym do siebie terenie, czyli głównie pomiędzy dwoma blokami: Mickiewicza 51 i 53. Nie rozwiąże to jednak kolejnego problemu - czwartkowego tłoku na chodniku wzdłuż ulicy na wysokości targowicy miejskiej.

- Tu potrzebna jest współpraca trzech podmiotów, które są właścicielami fragmentów tego chodnika: starostwa, spółdzielni mieszkaniowej i miasta. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy - twierdzi kierownik Bogdan Sokołowski.
Nawet jeśli wszyscy się dogadają i postawią zakazy handlu, to nadal za ich egzekwowanie będzie odpowiedzialna policja.

- Musimy podchodzić do tego problemu z uwzględnieniem aspektu społecznego - mówi st. asp. Agnieszka Dąbrowska. - Wobec handlujących w miejscach niedozwolonych stosujemy pouczenia i zobowiązania do usunięcia się wraz z towarem. Duża część z nich reaguje na polecenia. Osoby, które je negują, karane są mandatami. Wobec uporczywie odmawiających usunięcia stoiska, sporządzane są wnioski do sądu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny