Ten dziwny twór architektoniczny szpeci okolicę i zajmuje większość chodnika - zadzwoniła do nas pani Bożena. - Nie jest to typowy letni ogródek z parasolami. Od dłuższego czasu przechodzę tędy codziennie i zastanawiam się kto wydał na niego pozwolenie - mówi pani Bożena.
Drewniana konstrukcja stoi od 20 czerwca na rogu ulic Malmeda i Białówny. Zapytaliśmy w magistracie czy ogródek spełnia wszystkie wymogi. Okazało się, że właścicielowi restauracji wydano zezwolenie na zajęcie pasa drogowego w celu umieszczenia tymczasowego ogródka gastronomicznego oraz naliczano opłaty zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zdaniem urzędników wygląd ogródka nie jest jednak zgodny z wydanym zezwoleniem zarządcy drogi oraz z planami dołączonymi do wniosku o wynajęcie pasa drogowego, na podstawie których zostało wydane pozwolenie.
Zgodnie z dokumentacją ogródek powinien być parterowy, wyposażony w parasole (bez dodatkowego zadaszenia), krzesła, stoliki i zieleń, a jego ogrodzenie powinno składać się ze słupków i zamontowanych na nich poziomych elementów.
- W przypadku naruszenia warunków zezwolenia, zajmujący pas drogowy zobowiązany jest do usunięcia tymczasowego ogródka gastronomicznego. Rozpoczęliśmy postępowanie w sprawie wygaszenia decyzji zezwalającej na zajęcie pasa drogowego - wyjaśnia Karol Świetlicki z biura prasowego urzędu miejskiego.
Restauracja Tokaj na razie z ogórdkiem
Zamieszaniem wokół ogródka restauracyjnego zaskoczony jest jego właściciel. - Chciałem zrobić w Białymstoku coś innego. Tego typu konstrukcje widziałem w Wiedniu, Monachium czy Łodzi - mówi pan Kazimierz, właściciel restauracji.
15 kwietnia złożył w magistracie pismo i ubiegał się o zezwolenie na ulokowanie ogródka koło swojego lokalu. Urzędnicy odrzucili wstępny projekt piętrowego ogródka z markizami, ale restaurator nie zrezygnował z nietypowego pomysłu. 31 maja złożył w magistracie pismo wraz z jego zmodyfikowaną koncepcją oraz zezwolenie i zdjęcie starego ogródka z roku 2007. W nowej wersji nie było piętra, tylko taras widokowy. Całość otaczało ażurowe ogrodzenie.
- Dostałem pozytywną opinię. Wybudowałem wszystko zgodnie z zaakceptowanym projektem, zostawiłem trzy metry chodnika dla pieszych - wylicza pan Kazimierz.
Właściciel restauracji odwołał się od decyzji urzędników. Do czasu rozpatrzenia jego wniosku lub umorzenia tej sprawy wstrzymuje się z rozbiórką ogródka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?