Gwałciciel pedofil atakował dziewczynki na przystankach. Wykorzystał 14-latkę

To było jedno z priorytetowych śledztw w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Południe. Właśnie dobiegło końca. Wkrótce na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Białymstoku usiądzie 39-letni Aliksandr M. Śledczy oskarżyli go o zgwałcenie 14-latki oraz o próby gwałtu na dwóch innych dziewczynach - 11- i 17-latce.

To dzięki tej ostatniej gwałciciel został ujęty. W styczniu - po raz drugi w ciągu zaledwie miesiąca - próbował wciągnąć ją do swojego samochodu. Dziewczyna zaczęła krzyczeć. Odstraszyła napastnika. Nim odjechał, zdążyła zapisać numery rejestracyjne jego opla zafiry.

Prokuratura ustaliła, że Białorusin przyjeżdżał do Białegostoku w celach handlowych. Pierwszy raz zaatakował rankiem wiosną ubiegłego roku. Miał chwycić 14-latkę za kurtkę, potem za ręce i siłą wciągnąć do auta. Śledczy ustalili, że wywiózł dziewczynkę do lasu i tam wykorzystał.

Gwałciciel pedofil miał ograniczoną poczytalność

Do drugiego ataku doszło kilka miesięcy później. Oskarżonemu nie udało się zgwałcić 11-latki, bo dziewczynka uwolniła się i uciekła.

Według prokuratury, także w grudniu ubiegłego roku Aliksandr M. próbował zgwałcić 17-latkę, która go potem rozpoznała. Złapał ją za rękę, gdy szła szosą. Miał jej wtedy powiedzieć, że chce seksu. Pokrzywdzoną uratowało to, że udała rozmowę przez telefon.

W czasie przesłuchania Białorusin zaprzeczył, że wciągał dziewczynki do auta. Zarzekał się, że chciał je tylko podwieźć, nie proponował seksu. Grozi mu nawet 15 lat więzienia. Jednak sąd może złagodzić karę, ponieważ biegli stwierdzili, że podczas ataków, 39-latek miał ograniczoną poczytalność. Z ich opinii wynika, że mężczyzna ma skłonności pedofilskie.