Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwikłanie, czyli spec od Pana Boga próbuje kryminału

(dor)
Maja Ostaszewska i Marek Bukowski to główne postaci ekranowego śledztwa
Maja Ostaszewska i Marek Bukowski to główne postaci ekranowego śledztwa Fot. Mat. dystrybutora
Jacek Bromski nakręcił powieść Zygmunta Miłoszewskiego "Uwikłanie". Podlaskie będzie mu dozgonnie wdzięczne za trylogię "U Pana Boga", teraz do grona dłużników dołączy Kraków.

Miłoszewski za swój kryminał dostał w 2007 roku prestiżową nagrodę. I rzeczywiście - akcja do końca trzyma w napięciu, a i wątki esbeckiej mafii wciąż mogą robić wrażenie, zwłaszcza, kiedy role bezwzględnych czerwonych siepaczy grają tak wybitni aktorzy jak nieco demoniczny Andrzej Seweryn ii utrzymujący formę Krzysztof Pieczyński.

Ale ten film to także opowieść o wybuchającej po latach dawnej namiętności. Jak zwykle piękna Maja Ostaszewska i rasowy Marek Bukowski tworzą parę, między którą iskrzy. A o to przecież też w sprawnych opowieściach kryminalnych dziś chodzi. Gliniarz i prokurator razem chcą rozwiązać zagadkę śmierci podczas terapii. Ale im dalej zagłębiają się w śledztwo, tym więcej odkrywają PRL-owskiego bezprawia i bandytyzmu przedstawicieli władzy.

Groteskowy i jak zawsze świetny Krzysztof Stroiński w roli stojącego na krawędzi obłędu tropiciela esbeków wykrzykuje, że nienawidzi Barei i jego wizji Polski. A prokurator Ostaszewska ze wstydem przyznaje mu rację.

Fantastyczny finał pokazuje, że nawet jeśli "Uwikłanie" to w znacznej mierze fikcja, to świat komunistycznej policji politycznej już taki śmieszny nie był. Niemal do samego końca nie wiadomo, kto zabił, scenariusz myli tropy, a zakończenie pokazuje, że gliniarz nie na darmo ćwiczył oko na strzelnicy. I jak w porządnym kryminale przystało, gdzie trzeba, dostaje po mordzie, po broń sięga wtedy, kiedy prawo zawodzi.

Wielbiciele powieści mogą narzekać, że prokuratorem w filmie jest kobieta, że Kraków z lotu ptaka został nakręcony za pieniądze owego miasta, a hejnał mariacki rozbrzmiewa co chwila. Ale wszystko to ma swoje uzasadnienie i to o wiele bardziej wiarygodne, niż to, że ksiądz w serii U Pana Boga mając tak oddanych parafian jeździ wysłużonym rowerem.

Jak zawsze - świetni aktorzy, piękne słoneczne zdjęcia i nieco gorszy scenariusz. Ale po nieco niemrawym, acz krwawym początku film trzyma w napięciu do samego końca. A o to w thrillerze przecież chodzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny