Ważenie, mierzenie, sprawdzanie wzroku, wywiad lekarski i intymne badanie za parawanem - tak wygląda praca komisji lekarskiej. W tym roku musi się przed nią stawić każdy 19-latek. Potem zostanie mu wydana książeczka i przyznana kategoria wojskowa. Przy okazji zawodowi żołnierze opowiedzą kandydatom, jak dostać się do armii.
- Nie ma się już czym stresować. Przecież to tylko formalność - mówi Paweł, jeden z mężczyzn, którzy stawili się w poniedziałek przed komisją.
Chociaż obowiązkowy pobór do wojska zniesiono trzy lata temu każdy dorosły mężczyzna nadal musi się poddać wojskowej kwalifikacji. Imienne zaproszenie dostał lub dostanie pocztą. Badania potencjalnych ochotników do wojska ruszyły w całej Polsce.
W naszym województwie na komisję musi się stawić około 11 400 osób, w tym ponad 300 kobiet. Wezwano głównie 19-latków, ale na liście są także ci, którzy wcześniej nie dostali książeczki lub mają nieuregulowany stosunek do służby wojskowej.
- Czasy się zmieniły. Teraz młodym ludziom zależy na tym, żeby mieć jak najwyższą kategorię. Wcześniej bywało z tym różnie - mówi mjr. Roman Wawer rzecznik białostockiej Wojskowej Komisji Uzupełnień. - Na książeczkę wojskową zwracają uwagę pracodawcy. Jest też niezbędna choćby przy zmianie adresu zameldowania.
- Już wcześniej myślałem o tym, żeby wstąpić do wojska, więc liczę na kategorię A. Teraz żołnierz to całkiem niezła praca - przyznaje Rafał Arciszewski, jeden z badanych.
Kwalifikacje potrwają do końca czerwca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?