Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Nałęcz-Niesiołowski musi odejść. Muzycy mają dość dyrygenta. (wideo, zdjęcia)

Anna Kopeć
"Chcemy artysty, a nie terrorysty”, "Żądamy zmiany dyrektora” – z takimi hasłami demonstrowali wczoraj muzycy z Orkiestry Opery i Filharmonii Podlaskiej. Twierdzą, że atmosfera w zespole jest bardzo zła i obawiają się zwolnień.
"Chcemy artysty, a nie terrorysty”, "Żądamy zmiany dyrektora” – z takimi hasłami demonstrowali wczoraj muzycy z Orkiestry Opery i Filharmonii Podlaskiej. Twierdzą, że atmosfera w zespole jest bardzo zła i obawiają się zwolnień. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Wczoraj zarząd województwa wszczął procedurę odwołania Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. To efekt protestów filharmoników, którzy nie chcą już współpracować z Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim i żądają jego natychmiastowego odwołania.

[galeria_glowna]

Nie ukrywam, że ostatnie wydarzenia przyczyniły się do podjęcia takiej decyzji przez zarząd - mówi marszałek Jarosław Dworzański.

Zarząd województwa wszczął wczoraj procedurę odwołania Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego ze stanowiska dyrektora Opery i Filharmonii Podlaskiej. Decyzja ta nie powoduje jeszcze zwolnienia go z posady. W poniedziałek zarząd wyśle pisma z prośbą o wydanie opinii do ministra kultury, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków oraz dwóch związków zawodowych działających w filharmonii. Odpowiedzi urzędnicy powinni otrzymać w ciągu miesiąca. Opinie nie są wiążące, ale wymaga ich procedura.

Natychmiastowej dymisji dyrektora żądają muzycy orkiestry. Przed budynkiem filharmonii zorganizowali wczoraj pikietę. Demonstracja była reakcją na decyzję Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego o zwolnieniu trojga muzyków.

- Nie podał żadnych powodów zwolnienia - mówi Julia Dombek, skrzypaczka, która pracowała w orkiestrze prawie 12 lat. - W grudniu skończyły się nam okresowe umowy o pracę i dyrektor postawił ultimatum: albo podpiszemy niekorzystne kontrakty, albo żegnamy się z pracą. Teraz rozwiązał także kontrakt.

- Nie mamy żadnej gwarancji, że jutro kolejna osoba pracy nie straci - mówi Czesław Jaźwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Opery i Filharmonii Podlaskiej. - Jesteśmy przeciwni sposobowi zarządzania operą, nie zgadzamy się na dyktatorskie metody dyrektora. Nie widzimy już możliwości dalszej współpracy.

Konflikt związkowców z dyrektorem trwa już od dwóch lat. Ostatnio w tajnym głosowaniu przeciwko niemu opowiedziało się 93 proc. muzyków. W poprzednim tygodniu na łamach "Kuriera Porannego" związkowcy opublikowali list otwarty, w którym opisali trudną sytuację panującą w zespole.

- Do czasu, kiedy jestem dyrektorem mam prawo i obowiązek zatrudniać pracowników zgodnie z prawem i tym samym kształtować kadrę - mówi Marcin Nałęcz-Niesiołowski. - Nie otrzymałem szczegółowych informacji, dlaczego marszałek rozpoczął procedurę odwołania.

Muzycy nie chcą wystąpić ze swoim szefem na piątkowym koncercie. Chcą także, aby na poniedziałkowej próbie obecny był marszałek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny