Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek. Sensacyjna ekspertyza. Ojciec i syn zmarli, bo zachłysnęli się paliwem. (zdjęcia)

(mak)
trzy osoby poniosły śmierć na miejscu. Ojciec i syn zginęli, bo zachłysnęli się paliwem
trzy osoby poniosły śmierć na miejscu. Ojciec i syn zginęli, bo zachłysnęli się paliwem Fot. KWP Białystok
Sensacyjne zeznania biegłej. Lekarka, która przeprowadzała sekcję zwłok ofiar, twierdzi że przyczyną śmierci ojca i syna nie były urazy spowodowane podczas wypadku. Obaj mieli się zachłysnąć paliwem.

[galeria_glowna]
O spowodowanie wypadku prokuratura oskarża Łotysza, Martinsa K., który kierował ciężarówką pod wpływem alkoholu. Miał wtedy ponad 2 promile. Prowadzony przez niego tir uderzył w hondę, która została zepchnięta na lewy pas jezdni. Tam auto zmiażdżyła inna ciężarówka.

Koło miejscowości Pajewo, niedaleko Jeżewa, zginęła trzyosobowa rodzina: matka, ojciec i syn.

- Gdyby mężczyzn wyrzuciło z samochodu, mogliby żyć. Robert miał uraz klatki piersiowej, ale był przytomny. Najmłodszy, Daniel, był najmniej ranny z całej trójki. Mógł przeżyć wypadek. Zginęli, bo zachłysnęli się paliwem - mówiła biegła, która wykonywała sekcję zwłok. Zeznania złożyła wczoraj w Sądzie Rejonowym w Białymstoku.

Zeznawali też biegli i policjanci, którzy opisywali miejsce wypadku. To oni zajmowali się odtworzeniem jego przebiegu.

- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce dwa ciała były już przykryte workami, a ratownicy wyciągali z wraku trzecie - mówił jeden z policjantów. - Osobowa honda była bardzo zniszczona, a w powietrzu czuć było woń paliwa.

Matka zmarła na miejscu

Do wypadku doszło 7 września 2010 roku, około godziny 21, na krajowej ósemce. Tir, prowadzony przez Łotysza, uderzył w tył hondy, która skręcała w lewo.

- W momencie zderzenia ciężarówka jechała z prędkością 75 kilometrów na godzinę - dodał ekspert od transportu drogowego. Osobowe auto zostało zepchnięte na przeciwny pas ruchu i uderzyło w ciężarowego mercedesa. Honda kilka razy dachowała.

Kobieta, która siedziała na miejscu pasażera, zginęła od razu. Jej syn Daniel zmarł, kiedy auto zalało paliwo. Natomiast mąż był przytomny. Próbowali go jeszcze reanimować ratownicy.

Z opinii ekspertów wynika, że winny jest Łotysz.

Martins K. już wcześniej przyznał się do winy, ale nie chciał składać wyjaśnień. Za spowodowanie po pijanemu śmiertelnego wypadku grozi mu 12 lat więzienia.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na marzec.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny