Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karetka przyjechała po drugim telefonie, pacjent zmarł

Krzysztof Jankowski
Wiesław, mąż Iwony i zięć zmarłego, na zdjęciu nad grobem teścia
Wiesław, mąż Iwony i zięć zmarłego, na zdjęciu nad grobem teścia Fot. Krzysztof Jankowski
Może udałoby się uratować naszego tatę, gdyby karetka pogotowia przyjechała po naszym pierwszym telefonie - zastanawiają się bliscy zmarłego mieszkańca wsi Koszele.

Nie mogą darować pracownikom pogotowia, że ci polecili im szukać własnego transportu, by przywieźć chorego do ambulatorium. Pogotowie tłumaczy, że postąpiło prawidłowo. - Podane objawy nie były niepokojące. Dyspozytorka nie odmówiła wyjazdu karetki, tylko pytała, czy rodzina nie ma własnego transportu - mówi dyrektor.

Nad winą pracowników pogotowia lub jej brakiem zastanawiają się policja i prokuratura. Rodzina zmarłego pacjenta złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

- Nie chcemy, by kogokolwiek karano. Zależy nam, by następnym razem dyspozytor ze zrozumieniem spojrzał na ludzi takich, jak my, którzy proszą o pomoc - mówią zgodnie Krzysztof Osa i jego siostra Iwona z mężem Wiesławem.

Bazyl Osa ze wsi Koszele koło Orli zmarł w wieku 64 lat. Jego bliscy sądzą, że miałby większe szanse na przeżycie, gdyby pogotowie natychmiast udzieliło mu pomocy.

- Ale dyspozytorka kazała nam szukać własnego transportu, by zawieźć chorego do oddalonego o 12 kilometrów Bielska Podlaskiego - mówi rodzina.

Do bielskiego pogotowia dzwonił syn chorego, Krzysztof Osa. Było to tuż przed godz. 6.

- Ojciec nie mógł chodzić, wymiotował, szwankował mu wzrok, nie potrafił złapać szklanki - opowiada pan Krzysztof. - Na pogotowiu powiedziano mi, że mam ojca przywieźć swoim transportem, bo na dyżurze jest tylko jeden lekarz.

Dopiero po kilku godzinach do Koszel przyjechała siostra Krzysztofa, z zawodu pielęgniarka.

- Zobaczyła, że stan teścia jest gorszy. Pomyślała, że to udar mózgu. Zadzwoniła drugi raz po pogotowie. Było po dwunastej. Wtedy wysłano karetkę - opowiada Wiesław, mąż Iwony i zięć zmarłego.

Bazyla Osę przewieziono do szpitala wojewódzkiego w Białymstoku. Tam o godz. 3.30 zmarł.

- Ojciec do 60. roku życia był nagradzanym krwiodawcą. Tę ideę zaszczepił całej rodzinie, także swoim dwóm wnuczkom. To przykre, że służba zdrowia, w którą tak wierzył, odpłaciła mu się w ten sposób - podkreśla Iwona, córka zmarłego.

Policja bada zachowanie dyspozytorki pogotowia

Rodzina zawiadomiła policję.

- Wszczęliśmy postępowanie i chcemy ustalić, dlaczego za pierwszym razem dyspozytorka nie wysłała karetki - informuje mł. insp. Jan Surel, naczelnik wydziału kryminalnego policji w Bielsku Podlaskim. - Decyzję o dalszym postępowaniu podejmiemy z prokuraturą.

Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku, której podlega zakład w Bielsku, zapewnia, że dyspozytorka niczego nie zaniedbała. Dowodem jest nagranie zgłoszenia.

- Zadzwonił do nas syn pacjenta. Powiedział, że ojciec źle się czuje. Pił tabletki i wymiotował śluzem - opowiada Mirosław Tarasiuk, zastępca dyrektora ds. medycznych WSPR w Białymstoku. - To nie była bardzo niepokojąca informacja. Dlatego dyspozytorka spytała, czy mają czym przyjechać do Bielska. Stwierdziła także, że jeśli nie znajdą transportu, powinni zadzwonić raz jeszcze. Wtedy karetka by przyjechała.

Kilka godzin później, gdy podano kolejne objawy, dyspozytorka wysłała karetkę do Koszel.

- Często dużym problemem jest to, że ludzie dzwoniący na pogotowie nie potrafią podać konkretnych objawów, jakie ma chory. Dyspozytor musi podjąć decyzję. Są procedury, więc często pyta o szczegóły, co dzwoniących czasem irytuje - mówi dyrektor Tarasiuk.

Jednak bliskich zmarłego Bazyla Osy to nie przekonuje. - Skąd zwykły człowiek ma wiedzieć, co dzieje się z chorym? Dlatego dzwonimy i prosimy o ratunek specjalistów - mówi Wiesław, zięć zmarłego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny