Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodziej kinoman uciekł z więzienia dzięki wytrychom, które zrobił w warsztacie

Włodzimierz Jarmolik
Złodziej kinoman kradł projektory filmowe
Złodziej kinoman kradł projektory filmowe fot. sxc
W międzywojennym Białymstoku złodzieje mieli różne specjalności. Jedne stare, wręcz klasyczne, inne całkiem nowe, nawet bardzo oryginalne. W 1935 r. pojawił się miłośnik kinematografii, Władysław Szejdo.

Był to 20-letni, doświadczony już złodziej okradający słabo zabezpieczone sklepy i sklepiki, który poczuł nagle niepohamowany entuzjazm do techniki kinowej. Najpierw z kina Świat podprowadził aparat projekcyjny za 5 tys. zł, potem z zakładu naprawczego przy Sienkiewicza projektor marki "Ernaman" za 800 zł. Kradł też ze szkół głośniki, adaptery, a nawet mikroskopy. Wszystko co dawało głos i obraz.
Włamania zagorzałego kinomana szczególnie opisywała lokalna prasa. Ale nawet pięcioletni wyrok w porównaniu z tym czego miał jeszcze dokonać Władek Sz. po trafieniu za kratki był zwykłą błahostką. Bo już tydzień po rozpoczęciu odbywania kary spacerował on na wolności. Jak to mu się udało?

Po prostu wziął i uciekł. Białostockie więzienie przy Szosie Baranowickiej okazało się dla niego mało komfortowe. Najpierw ze względu na swoje umiejętności, poprosił o przydział do pracy w więziennym warsztacie ślusarskim. Znalazł odpowiednią kryjówkę i kiedy wszyscy wyszli, stanął przy imadle i spreparował kilka wytrychów. Wystarczyły one do otworzenia wszystkich drzwi, zaś znaleziona w warsztacie mocna lina pozwoliła pokonać mur więzienny.

Policja nie mogła wprost uwierzyć w tak prostą ucieczkę. Poważnie zastanawiano się nad pomocą któregoś z dozorców. Po miesiącu Szejda znalazł się jednak znowu pod celą. 17 września próbując przekroczyć granice polsko-litewską wpadł w ręce Litwinów. Szybko wydano go żołnierzom polskim KOP-u w Druskiennikach. Przez więzienie w Grodnie białostocki kinoman znalazł się znowu w mieście rodzinnym. Tu czekały na niego zaległa odsiadka plus trzy lata za ucieczkę.

Latem 1938 r. w gazetach znowu się rozpisywano o Szejdzie. I tym razem uciekł on z więzienia, tyle że z łomżyńskiego czerwoniaka. Do Łomży przeniesiony został właśnie po to, ażeby nie mógł już opuścić przydzielonej mu pryczy. Cóż, kiedy spotkał w celi Antoniego Niedźwiedzkiego, również byłego uciekiniera z więzienia w Białej Podlaskiej. Obaj miłośnicy wolności porozumieli się bardzo szybko. Co było potem, to po prostu materiał na dobrą powieść awanturniczą.

Przez kilka miesięcy, ostrożnie obaj więźniowie osłabiali umocowanie krat w oknie. Następnie z nici kradzionych systematycznie w warsztatach tkackich skręcili długą na 10 metrów linę. Wreszcie, pewnej lipcowej nocy, kiedy nad Łomżą rozszalała się huraganowa burza, w bieliźnie i boso opuścili celę. Nie napotkawszy na dziedzińcu żadnego strażnika uciekinierzy ukradli jeszcze z budki wartowniczej dwa płaszcze i przez wysoki mur wydostali się na zewnątrz.

Straż więzienna dowiedziała się o ucieczce dopiero nad ranem. Zawiadomił ją o tym towarzysz Szejdy i Niedźwiedzkiego z celi, któremu zostało do odsiedzenia już parę tygodni. Co to się działo! Kilku strażników pociągnięto do odpowiedzialności za nieprzestrzeganie regulaminu służby. Następnie cały ich oddział ruszył w pogoń za zbiegami. Jak świadczyły odkryte ślady i opowieści okolicznej ludności, zbiegli więźniowie ukryli się w Czerwonym Borze. Niedługo po ucieczce z więzienia łomżyńskiego policja białostocka otrzymała poufną wiadomość, żeby odwiedzić jego dom rodzinny w Białymstoku przy ul. Białostoczańskiej. Okazało się, że wspólnicy zza kratek dotarli aż tutaj. Po godzinnej gonitwie po strychu i dachu Szejda i Niedźwiedzki oddali się w ręce przedstawicieli prawa. Założono im kajdanki i poprowadzono do celi przy Szosie Baranowickiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny