Prawnik z Białegostoku oskarżony o zabójstwo aplikantki. Marta K. została uduszona.

Prokuratura Okręgowa w Suwałkach, która wyjaśniała okoliczności tej zbrodni, dzisiaj skierowała akt oskarżenia w tej sprawie. Trafi do Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Ze względu na charakter sprawy suwalscy śledczy nie zdradzają żadnych okoliczności zabójstwa 31-letniej Marty K.

Wiadomo, że kobieta była aplikantką radcowską. Odbywała praktyki w kancelarii oskarżonego Macieja T. Nieoficjalne wiadomo, że para spotykała się także prywatnie. Byli parą.

Śmierć podczas intymnego spotkania Podejrzany prawnik twierdzi, że tak mocno ściskał za szyję podczas seksu aplikantkę, aż udusił. Biegły wyliczył mnóstwo innych obrażeń.

Marta K. zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia. Jednak nadal niewiele wiadomo, co się wtedy dokładnie wydarzyło w jej mieszkaniu przy ulicy Starobojarskiej w Białymstoku. Jedno jest pewne. 31-latka została uduszona. Podobno na ciele miała też inne obrażenia - siniaki, zadrapania.

To Maciej T. tej feralnej nocy zadzwonił pod alarmowy numer 112. - Mam w mieszkaniu nieżywą kobietę - miał powiedzieć dyżurnemu.

Prawnik wezwał policję Ujawniamy kulisy śmierci aplikantki. Kobieta była mocno pobita, prawnik podrapany.

Pod wskazany przez niego adres przyjechało pogotowie i policja. Jednak 31-letniej kobiety nie udało się uratować. Adwokat został zatrzymany. Postawiono mu zarzut zabójstwa.

Od początku śledztwa zaprzecza, że chciał pozbawiać Martę K. życia. Za zabójstwo grozi mu dożywocie. Maciej T. na proces czeka w areszcie śledczym.

Prawnik nie od razu trafił przed sąd: Zabójstwo aplikantki: Uduszona osiem miesięcy temu, podejrzany prawnik trafi na obserwację psychiatryczną.

Choć akta sprawy zostały wysłane do Sądu Okręgowego w Białymstoku, możliwe, że ten sąd nie będzie orzekał w sprawie Macieja T. Bo krewny oskarżonego pracuje tam jako sędzia.

Więcej o sprawie przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.