Grosik trafił ponad półtora roku temu do Jagi dlatego, że nie chciała go właśnie Legia. Stołeczny klub najpierw wypożyczył go do Białegostoku, a potem doszło do transferu definitywnego.
- Nie ma żadnych osobistych podtekstów. Może było tak kiedy pierwszy raz grałem przeciwko Legii i wygraliśmy 2:1. Teraz to po prostu kolejny ważny mecz ligowy - komentuje Grosicki.
Napastnik żółto-czerwonych we wspomnianym spotkaniu w marcu 2009 roku zaliczył efektowną asystę przy trafieniu Dariusza Jareckiego. Jeszcze lepiej wypadł w kolejnym sezonie, kiedy dwukrotnie zaskoczył bramkarza legionistów, a Jagiellonia zwyciężyła 2:0. Niestety, białostoczanie radzą sobie z Legią tylko u siebie. W stolicy nie wygrali jeszcze nigdy w historii.
- Statystyki nie grają, a każdą passę można przełamać. Przecież od dawna nie wygraliśmy z Wisłą Kraków, czy Górnikiem Zabrze na jego boisku. A jednak udało się. Wierzę, że z Legią będzie podobnie - dodaje Grosik.
Sobotnie spotkanie wypadło w nieciekawym dla żółto-czerwonych momencie. Po fatalnym początku ligi drużyna Macieja Skorży podniosła się i zaczyna ścigać czołówkę. Na dodatek jagiellończykom przyjdzie grać przy ogłuszającym dopingu około 20 tysięcy kibiców.
- Na pewno z tego powodu nie zadrżą mi łydki. Przeciwnie, tak wielka publiczność jeszcze bardziej mnie zmobilizuje. Czeka nas ciężki mecz, ale pozycja w tabeli zobowiązuje. Pojedziemy do Warszawy po trzy punkty - kończy białostocki napastnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?