Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie cmentarze. Miasta Umarłych i nasze wspólne dziedzictwo.

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
w Białymstoku
w Białymstoku Fot. Wojciech Oksztol/Archiwum
Cmentarze w Białymstoku. Spoczywają na nich białostoczanie różnych wyznań. Wszystkich ich łączyć w tych dniach powinna nasza pamięć. Niech jej świadectwem będzie więc choć jeden znicz postawiony w miejscu zapomnianych grobów.

Nad Miastem Umarłych w Dzień Zaduszny płynie szept osobliwy. Cichy, lękliwie tłumiony, a jednak tętniący pełnią mistycznych dźwięków. Słychać w tej symfonii szloch łez wdowich i sierocych, ból rozdartych serc rodzicielskich i nieukojoną tęsknotę przegrodzonych skrzydłem śmierci kochanków.
A zamierająca przyroda listopadowej nocy dziwnie dostraja się do tej gamy żałoby. Zeschły liść wydaje szelest całunu. De profundis, ciężkie krople dżdżu staczają się po nagrobkach jak łzy po zbolałym obliczu".

Tak przejmująco o Dniu Zadusznym - Święcie Umarłych pisano w białostockiej prasie w 1928 roku. Kuratorium szkolne, podobnie jak i w latach poprzednich ogłosiło 2 listopada dniem wolnym od nauki. Ale już dzień wcześniej na cmentarzu wojskowym w Zwierzyńcu, odbyły się uroczystości na "grobach bohaterów". Ba, istniało wówczas w Białymstoku Towarzystwo Opieki nad Grobami Bohaterów, które w dnach 1- 3 listopada prowadziło uliczne kwesty "na rzecz grobownictwa".

Białostockie cmentarze. Nasze wspólne dziedzictwo. Spoczywają na nich białostoczanie różnych wyznań. Wszystkich ich łączyć w tych dniach powinna nasza pamięć. Niech jej świadectwem będzie więc choć jeden znicz postawiony w miejscu zapomnianych grobów.

Pierwszy zapalmy na Rynku Kościuszki. Połączmy nim dwa najstarsze cmentarze katolicki i żydowski. Na miejscu tego pierwszego stoi dziś klasztor Sióstr Miłosierdzia, drugi był na obecnym podwórzu banku PKO S.A. Kolejny znicz zapalmy przy placu Uniwersyteckim. Tu zaczynał się kirkut, zwany rabinackim. Obok niego, przy cerkwi, był cmentarz unicki, a z drugiej strony ewangelicki.

Za nimi na wzgórzu Św. Marii Magdaleny chowano unitów i prawosławnych. Dalej przy ulicy Bema był kolejny cmentarz żydowski. Stamtąd wracamy, aby postawić znicz na kolejnym nieistniejącym już cmentarzu. Był na wzgórzu Świętego Rocha. Tu trzeba zapalić znicz przy nagrobku księdza Adama Abramowicza budowniczego tak podziwianej dziś świątyni. Ten sam duchowny założył też na Antoniuku nowy, dziś już prawie 85-letni, cmentarz Św. Rocha.

Następne znicze zanieśmy na Wygodę. Zacznijmy od lapidarium, pięknego niegdyś, cmentarza ewangelickiego, a następnie idźmy na cmentarze prawosławny, żydowski, katolicki.

Pozostał jeszcze kameralny cmentarz wojskowy w Zwierzyńcu, a obok niego zapomniane miejsce po wojskowym rosyjsko-niemieckim cmentarzu przy Świerkowej.

Niedaleko, już na krańcu miasta, jest jeszcze cmentarz żołnierzy radzieckich, a na Antoniuku Fabrycznym resztki ewangelickiego.

W tych wszystkich miejscach, tego jednego szczególnego dnia chciałoby się słyszeć skupione, pełne zadumy nad naszą historią słowa psalmu "De profundis clamavi at te Domine".

2 listopada będę na cmentarzu farnym. Tam są "moje" groby. Ale na "rzecz grobownictwa" odwiedzę Tych Wszystkich, z którymi "spotykam" się w codziennej pracy. Z szacunkiem pokłonię się prezydentom Białegostoku - Józefowi Karolowi Puchalskiemu i Wincentemu Hermanowskiemu.

Nie ominę rodzinnej kwatery wiceprezydenta Witolda Łuszczewskiego. Nieopodal, w tej samej alei spoczywają wielcy, zasłużeni dla Białegostoku kapłani Wilhelm Szwarc i Aleksander Chodyko. Wystarczy tylko podnieść wzrok i spojrzeć dalej pomiędzy krzyże, a już jesteśmy u Wieczorków, tej wspaniałej przemysłowo-bankierskiej rodziny.

Z drugiej strony kaplicy cmentarnej spoczywają Malinowscy, Zbirochowscy-Kościa, Kucharscy. Tu są groby najwybitniejszych białostockich radnych - Stanisława Homana, Jadwigi Klimkiewiczowej i wspaniałego prezesa rady miejskiej Feliksa Filipowicza. Nie sposób w ten dzień nie odwiedzić wielkich sław lekarskich, doktor Ireny Białówny, Anny Ellert, Konrada Fiedorowicza. A artyści? Przecież i dziś wzruszają nas obrazy Józefa Blicharskiego i Eugeniusza Kazimirowskiego. Trzeba im wszystkim podziękować choć jednym skromnym zniczem.

Listopadowy dzień jest krótki. Nie starczy go na wszystkie odwiedziny. Na Świętego Rocha czekają na nie siostry Frankiewicz i profesorostwo Troczewscy.

Miasta Umarłych. Czy w tych dniach ważne są różnice pomiędzy ich mieszkańcami? Nie. Ważna jest pamięć o ludziach, którzy tworzyli Białystok. Tak jak ważna jest krypta grobowa w starym kościele, gdzie od 1808 roku spoczywa Izabela Branicka, tak ważne są również nieznane nam groby Citronów, Tryllingów, Hasbachów, doktora Rajgrodzkiego, muzyka Szkolnikowa, poety Goldmana.

Tyle historia. A dziś? Ma Łomża swoją kwestę na odnowienie cmentarza, ma też Wasilków, a może i my, białostoczanie "na rzecz naszego grobownictwa" w końcu się zjednoczymy?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny