Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar od komina. Kominiarz musi przyjść przed zimą.

Fot. pogotowiekominiarskie.pl
musi przyjść.
musi przyjść. Fot. pogotowiekominiarskie.pl
Zatkany przewód kominowy w domu grozi wybuchem. Płonąca sadza może rozsadzić całą instalację grzewczą. Dodatkowo zagraża nam trujący czad. W tym roku strażacy już 97 razy wyjeżdżali do takich pożarów. A sezon grzewczy dopiero się zaczyna.

Trzy dni musiał czekać pewien białostoczanin, żeby znowu uruchomić piec grzewczy. W sobotę zapaliła się sadza w kominie jego domu przy ul. Kapralskiej. Miał szczęście, bo strażakom szybko udało się ugasić ogień i nie było większych strat. Strażacy zabronili mu jednak korzystać z pieca, dopóki nie wezwie kominiarza.

Tylko w październiku już pięć razy płonęły w Białymstoku domy przez sadzę. Zapaliły się, bo właściciele nie zadbali o oczyszczenie komina. Kiedy mieszkańcy uruchomili piec, zgromadzona w nim sadza spowodowała wybuch.

- Żaden z właścicieli domów nie pamiętał o czyszczeniu czy nawet sprawdzeniu komina. Teraz wszyscy zgodnie przyznają, że nie warto było żałować tych kilkudziesięciu złotych na kominiarza - mówi st. kpt. Paweł Ostrowski, rzecznik białostockich strażaków.

W tym roku w Białymstoku już 96 razy strażacy musieli interweniować przy pożarach komina. Przez cały ubiegły rok takich zgłoszeń było 107.

Teoretycznie każdy właściciel domu przynajmniej raz w roku powinien sprawdzić stan techniczny przewodów kominowych. A powinien robić to nawet częściej. Tam gdzie prowadzone są usługi gastronomiczne - nawet co miesiąc.

- Jeśli ktoś opala dom gazem to trzeba sprawdzać go dwa razy w roku, ale jeśli używa drewna albo węgla, to nawet cztery razy do roku - mówi Kazimierz Kasjański, prezes białostockiej Spółdzielni Usług Kominiarskich.

Taka usługa w spółdzielni kosztuje średnio 60 złotych. Ale indywidualni kominiarze są gotowi sprawdzić instalację od ręki nawet za 30 złotych.

- To nie są duże pieniądze. A pozwolą nam zapewnić sobie bezpieczeństwo - mówi Ostrowski.
Jeśli dojdzie do pożaru, gaszenie sadzy najlepiej zostawić strażakom. Zanim przyjadą, sami możemy jedynie próbować wygasić palenisko. Trzeba pamiętać, by nie robić tego wodą, bo para spowoduje dodatkowy wzrost ciśnienia w kominie. Najlepiej przykryć wilgotną tkaniną wylot kominowy. Można też ostrożnie wsypać w miejsce pożaru piasek albo sól kuchenną.

Dużym zagrożeniem jest też czad, który gromadzi się w mieszkaniu podczas takiego pożaru. Trujący tlenek węgla nie ma zapachu.

- Na zimę ludzie mają zwyczaj uszczelniania wszystkich szpar. A powinni pamiętać, jak ważna jest właściwa wentylacja, zwłaszcza gdy ogrzewamy dom gazem - tłumaczy Kasjański.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny