Konserwator zmiażdżony przez windę.
Mieszkańcy bloku w Suwałkach, w którym zginął konserwator, w poniedziałek około południa zawiadomili pracowników Zarządu Budynków Mieszkalnych, że jest problem z jedną z wind. Utrzymywali, że poruszała się inaczej niż zwykle.
Gdy tylko pracownicy ZBM otrzymali taki sygnał, od razu próbowali skontaktować się z konserwatorem.
Mężczyzna nie odbierał telefonu, więc pracownicy sami pojechali na miejsce rzekomej awarii. Sprawdzając windę, zauważyli przez szybę rękę. Zawiadomili policję.
Suwałki: Śmiertelny wypadek:Winda zmiażdżyła mężczyznę. Wystawała ręka.
Mundurowi odkryli na kabinie windy zwłoki konserwatora. Wiadomo już, że to 61-letni mieszkaniec Suwałk. Konserwacją wind zajmował się od kilkudziesięciu lat.
Niewykluczone, że winda zmiażdżyła mężczyznę nawet kilka dni temu, ponieważ od minionego piątku nie było go w domu.
Okoliczności śmierci konserwatora wyjaśniają teraz suwalscy śledczy. Pomogą im w tym wyniki sekcji zwłok 61-latka, która prawdopodobnie odbędzie się dzisiaj.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?