Zadłużone podlaskie szpitale leczą na kredyt. Brakuje milionów.

Liczby dnia

70 mln zł - taką kwotę przekroczyły już długi szpitala wojewódzkiego w Białymstoku

32 mln zł - tyle wynosi aktualny dług szpitala wojewódzkiego w Łomży

43 mln zł - takie zadłużenie ma obecnie szpital wojewódzki w Suwałkach

Te pieniądze są nam potrzebne, by normalnie funkcjonować i żeby pacjent był u nas bezpieczny - tłumaczy Halina Ciura, zastępczyni dyrektora do spraw ekonomiczno-finansowych w szpitalu wojewódzkim im. Śniadeckiego w Białymstoku.

Zakład stara się o 10 milionów złotych kredytu. Pożyczka w całości będzie przeznaczona na spłatę długów. Białostocka placówka znajduje się w czołówce najbardziej zadłużonych szpitali w kraju.

Dług to również wynik ubiegłorocznego leczenia ponad limit. Podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia nie zapłacił szpitalowi 6,5 milionów złotych. A w tym roku nadwykonania wynoszą już ponad 3 miliony złotych.

- Zdarzały się już wstrzymania dostaw leków - dodaje Halina Ciura. - Ze względu na zły stan techniczny, nie możemy też odkładać remontów.

Problemy finansowe mają również inne szpitale w województwie.

- Musimy ratować się kredytem - przyznaje Marian Jaszewski, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Łomży. - Staramy się o cztery miliony złotych. Kredyt potrzebny jest do bieżącego funkcjonowania.

Podobnie jak w Białymstoku, tu też jest problem nadwykonań. Za 2009 rok wyniosły one cztery miliony złotych, a w tym roku już ponad dwa miliony złotych.

Do zaciągnięcia kredytu zmuszony jest też dyrektor suwalskiego szpitala. Chodzi o sześć milionów złotych.

- Dostaliśmy poręczenie zarządu województwa - mówi Grzegorz Gałązka, dyrektor placówki.
Takie poręczenia mają też szpitale w Białymstoku i Łomży.