Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez osiem godzin ładowaliśmy piasek na wagony. W nagrodę dzieła Lenina.

Alicja Zielińska
Fot. Archiwum
Współzawodniczyliśmy ze sobą, kto więcej i szybciej nasypie. Kolega za dobre wyniki dostał w nagrodę dzieła Lenina - wspomina Jerzy Koszewski. W latach 50. był junakiem w Powszechnej Organizacji Służba Polsce.

Po zakończeniu roku szkolnego 1950/51 i po zdaniu małej matury, wielu uczniów z Liceum Administracyjno-Handlowego na wezwanie Szkolnego Koła Związku Młodzieży Polskiej zgłosiło się na ochotnika jako junacy do pracy w PO Służba Polsce. Zostali przydzieleni do 48 brygady, stacjonującej w Rawce koło Skierniewic. Ja i moi koledzy: Zygmunt Pepiński, Antoni Kosecki, Jerzy Koniuch również byliśmy w tej brygadzie - opowiada Jerzy Koszewski.

- Przez lipiec i sierpień budowaliśmy magistralę kolejową, łączącą Śląsk z Warszawą. Praca była bardzo ciężka, gdyż łopatami sypaliśmy piasek do wagonów lub do konnych wozów. A pracowaliśmy po osiem godzin dziennie, z przerwą tylko na drugie śniadanie. Ale byliśmy pełni zapału. Wierzyliśmy, że nasz wysiłek przy układaniu toru kolejowego przyczyni się do rozbudowy i rozkwitu Polski. Zresztą powtarzano nam na każdym kroku, że bierzemy udział w socjalistycznym współzawodnictwie pracy.

I rzeczywiście podzieleni na zespoły ścigaliśmy się ze sobą, który zespół w ciągu dnia załaduje więcej piasku i szybciej. Pamiętam, że jeden z naszych kolegów za osiągnięcia w tym wyścigu dostał komplet dzieł Lenina, a jego zespół w nagrodę został wymieniony w obozowym radiowęźle, że zajął I miejsce i zadedykowano mu piosenkę. Zaczynała się od słów: "Choć junaczki do flirtu nieskore, powiedz której, że miłą ci jest. Dla brygady swojej możesz być wzorem i nazajutrz się gapić na bez".

W naszej brygadzie byli uczniowie z różnych średnich szkół z Białegostoku. Dzięki temu mogliśmy się wzajemnie poznać i zaprzyjaźnić. Po pracy graliśmy w piłkę nożną. W wolne soboty i w niedziele urządzaliśmy potańcówki, na które przychodziła młodzież z okolicznych wsi. Młodość ma swoje prawa, wesoło spędzaliśmy czas.

Pamiętam też, że na apelach porannych i wieczornych, mimo, że politrucy starali się nam narzucić światopogląd materialistyczny, śpiewaliśmy po hymnie młodzieżowym, również pieśni religijne. Rano "Kiedy ranne wstają zorze", a wieczorem "Wszystkie nasze dzienne sprawy". Byli pobłażliwi, a może i sami nieprzekonani do tego, co robią, bo uchodziło nam to na sucho.
Indoktrynacja była na każdym kroku. Na zajęciach politycznych mówiono nam, że w przyszłości zajmiemy kierownicze stanowiska i dlatego, żeby poznać socjalistyczny etos pracy, musimy wpierw pracować fizycznie, aby potem móc właściwie i sprawiedliwie ocenić pracę swych podwładnych.

Mieszkaliśmy w 12-osobowych namiotach. Pewnego razu przydarzyła się zabawna historia. Po porannej gimnastyce do naszego namiotu wpadł zaspany junak z sąsiedniego namiotu. I zasłał pryczę obok mnie. Dopiero, gdy spojrzał na mnie, zrozumiał swoją pomyłkę i zaczął się śmiać. W brygadzie przechodziliśmy również przeszkolenie wojskowe, uczono nas musztry, obchodzenia się z bronią.

Obecnie, gdy czasem przejeżdżam koleją przez Rawkę koło Skierniewic i patrzę na odcinek zbudowanej przez nas w ciągu sześciu tygodni linii kolejowej, to wracam wspomnieniami do tamtych wydarzeń. Mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku i że nasz wysiłek nie poszedł na marne, a linia kolejowa nadal służy wszystkim.

Pan Jerzy Koszewski przyniósł nam również zdjęcia swego kolegi Jerzego Bolszo, który był w junackiej służbie w latach 1948 - 1950. W jednej z akcji żniwnych pracował w Państwowych Nieruchomościach Ziemskich, przemianowanych potem na PGR (Państwowe Gospodarstwa Rolne) w majątku Rodele, w powiecie kętrzyńskim. Jak napisał we wspomnieniach, miał o tyle dobrze, że był zatrudniony w księgowości, dzięki czemu zaliczył praktykę zawodową, wymaganą przez szkołę oraz staż pracy. Natomiast część jego kolegów odbudowywała w tym czasie Warszawę.

Powszechna Organizacja "Służba Polsce" (SP) to była młodzieżowa organizacja paramilitarna, utworzona 25 lutego 1948 r. Politycznie kontrolowana przez PPR (później PZPR) za pośrednictwem Związku Walki Młodych (ZWM), później ZMP, organizacyjnie powiązana z wojskiem. Prowadziła obowiązkowe przysposobienie zawodowe, wojskowe, wychowanie fizyczne oraz indoktrynację polityczno-ideologiczną. W 1949 r. do "Służby Polsce" należało około 1,2 mln osób. Brygady SP pracowały m.in. przy odbudowie Warszawy, budowie ośrodków przemysłowych (Nowa Huta), osuszaniu Żuław, w kopalniach i kamieniołomach.
SP została rozwiązana 17 grudnia 1955 r. Jej następcą zostały Ochotnicze Hufce Pracy, powołane w 1958 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny