Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister środowiska zapłaci rolnikowi za szkody spowodowane przez łosie

Magdalena Kuźmiuk
Klępa z łoszakiem. Łosie przychodzą na grunty i zjadają młode sosnowe pędy. Przez to las nie ma szans wyrosnąć.
Klępa z łoszakiem. Łosie przychodzą na grunty i zjadają młode sosnowe pędy. Przez to las nie ma szans wyrosnąć. Fot. Gribeco/wikipedia.org
Na rozstrzygającą decyzję sądu od kilku miesięcy czekało wielu rolników. Na ich gruntach położonych m.in. w pobliżu Biebrzańskiego Parku Narodowego od kilku lat żerują łosie.

Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie zdecydował w piątek, że skarb państwa, reprezentowany przez ministra środowiska, musi zapłacić ponad dwa tysiące złotych podlaskiemu rolnikowi.

To odszkodowanie, którego domagał się Kazimierz Męczkowski ze wsi Downary niedaleko Moniek. Na taką kwotę gospodarz oszacował szkodę, jaką w jego lesie wyrządziły łosie.

Od kilku lat, szczególnie zimą, łosie przychodzą na jego grunty i zjadają młode sosnowe pędy. Przez to las nie ma szans wyrosnąć. Rolnik przed głodnymi zwierzętami może ratować drzewa na dwa sposoby - ogrodzić teren albo smarować drzewka specjalną maścią. Obie metody są jednak bardzo kosztowne.

Dlatego gospodarz z Downar złożył w sądzie pozew o odszkodowanie. Sprawą zajął się najpierw Sąd Rejonowy w Białymstoku. W procesie tym chodziło głównie o ustalenie, kto powinien zapłacić rolnikowi za szkody. Bo dotychczas skarb państwa wypłacał odszkodowania jedynie za straty, które wyrządziły zwierzęta chronione. A łosie nie są pod ochroną, jednak od dziewięciu lat obowiązuje całkowity zakaz ich odstrzału.

Wyrok pierwszej instancji zapadł w marcu. Sąd uznał, że skarb państwa, reprezentowany w tym wypadku przez wojewodę podlaskiego i ministra środowiska, powinien zapłacić za szkody wyrządzone także przez łosie. Sąd przyznał Kazimierzowi Męczkowskiemu nieco ponad dwa tysiące złotych wraz z odsetkami.

Z tym wyrokiem nie zgodził się wojewoda. Uważał, że w tym wypadku skarb państwa powinien reprezentować marszałek województwa. Dlatego się odwołał. Sąd uznał jednak, że ani wojewoda, ani też zarząd województwa nie powinni płacić. Ma to zrobić tylko minister środowiska.

- Na tę decyzję sądu czekało wielu rolników - przyznaje Henryk Dzięgielewski, sołtys wsi Owieczki. Od początku śledził losy procesu. - Z podobnym problemem tylko w naszej gminie boryka się co najmniej 20 gospodarzy. Na pewno część z nich będzie zabiegać o odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny