Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew mogły zatruć ścieki miejskie lub z zakładu mięsnego (wideo, zdjęcia)

Krzysztof Jankowski
Woda w zalewie na rzece Lubce miała w środę brunatnoczerwony kolor. Pierwsi zauważyli to wędkarze i zawiadomili policję.
Woda w zalewie na rzece Lubce miała w środę brunatnoczerwony kolor. Pierwsi zauważyli to wędkarze i zawiadomili policję. fot. Krzysztof Jankowski
Policja i inspektorat ochrony środowiska badają dlaczego rzeczka zmieniła kolor. Pierwsze ustalenia wskazują, że jakaś substancja dostała się do płynącej przez Bielsk Podlaski Lubki w pobliżu zakładów mięsnych. Trwa dochodzenie, skąd pochodziły ścieki.

[galeria_glowna]

Lubka to niewielka rzeczka, przepływająca przez miasto. Na niej utworzono zalewy, zarybiane przez miejscowych wędkarzy. To oni zauważyli wczoraj, że woda zmieniła kolor.

- Rano koledzy zaalarmowali mnie, że woda ma kolor brunatnoczerwony. Poinformowałem policję, że mogło dojść do zatrucia rzeki - mówił Mirosław Jakubiuk, prezes bielskiego koła wędkarskiego.

Policjanci ruszyli w górę strumienia, by znaleźć źródło zanieczyszczenia. - Na wysokości zakładów mięsnych znaleźli zakończenie kanału burzowego, zbierającego deszczówkę z osiedla Brańska. Z niej wydobywała się ciemna ciecz - mówi mł. insp. Jan Surel, naczelnik sekcji kryminalnej bielskiej policji.

Z wstępnych ustaleń policji wynika, że do kanału burzowego mogły dostać się ścieki z przebiegającego niedaleko kanału sanitarnego, który odprowadza nieczystości miejskie.

- Zauważyliśmy rurę łączącą oba kanały - mówi jeden z policjantów. - Być może wysokie ciśnienie spowodowało wyciek ścieków.

Policja prowadzi dochodzenie, które ma wyjaśnić skąd pochodzą ścieki, które trafiły do burzówki: z zakładu mięsnego czy z osiedla.

Do Bielsk Podlaskiego przyjechali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

- Ustaliliśmy wstępnie, że popłynęło coś z rury wychodzącej z posesji zakładów Netter - mówi Mirosław Michalczuk, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ w Białymstoku. - Pobraliśmy próbki wody i sprawdzimy, czy substancja mocno zaszkodziła żyjącym w niej rybom. Jeśli tak, to wyniki swoich badań prześlemy prokuraturze.

Szefowie zakładów mięsnych zapewniają, że substancja, która wylała się do rzeki, to nie są wyprodukowane przez nich ścieki, bo one trafiają do oczyszczalni miejskiej. Na dodatek do kolektora położonego na terenie zakładu trafiają też ścieki z pobliskiego osiedla.

- Wyciek stwierdzono zresztą znacznie wcześniej niż nasz zakład rozpoczął tego dnia pracę - podkreśla dyrektor Jacek Netter.

Bielski magistrat wysłał swoich pracowników, by pobrali próbki wody. Referat gospodarki komunalnej zapewniał, że nie ma nieprawidłowości w konstrukcji miejskich kanałów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny