Jesteśmy grzeszni, ale często jest to wina obiektywna - tłumaczył europoseł Jacek Kurski. Mija właśnie rok, odkąd wygrał wybory do Europarlamentu z okręgu podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. W czerwcu ubiegłego roku zdobył aż 62 929 głosów. Tylko o nieco ponad 3 tysiące więcej dostał Krzysztof Lisek z PO, drugi nasz europarlamentarzysta.
Teraz przyszedł czas na podsumowanie działalności naszych posłów w Brukseli. Z danych, które zdobyła Informacyjna Agencja Radiowa, wynika, że żaden z posłów nie wybił się w Parlamencie Europejskim. Są słabo rozpoznawalni poza Polską.
Najrzadziej na posiedzeniach grup, komisji parlamentarnych czy na sesjach plenarnych bywał Sławomir Nitras. Poseł Platformy Obywatelskiej ma najwięcej nieobecności spośród polskich deputowanych.
- Nigdy nie będę mistrzem frekwencji. Jestem zajęty wieloma sprawami. Nie spędzam każdego dnia w Brukseli, ja po prostu nie mam na to czasu. Ale obiecuję, że zrobię wszystko, żeby ta frekwencja była wyższa - powiedział Sławomir Nitras.
W grupie deputowanych, którzy wcześniej byli w polskim Sejmie, są też i tacy, jak chociażby Tadeusz Cymański, którzy wprawdzie bywają na komisjach czy sesjach plenarnych, ale są zupełnie niewidoczni i niewiele wnoszą w prace Parlamentu. Tak oceniają dziennikarze z Polskiego Radia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
