Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły ponadgimnazjalne pod Białymstokiem ciągle mają wolne miejsca

Julita Januszkiewicz
Po wakacjach ponadgimnazjalne szkoły nie utworzą tylu klas ile zaplanowały. Powód? Brak uczniów.
Po wakacjach ponadgimnazjalne szkoły nie utworzą tylu klas ile zaplanowały. Powód? Brak uczniów. fot. sxc.hu
Do końca rekrutacji pozostało jeszcze kilka dni. Ale już wiadomo, że szkoły ponadgimnazjalne w podbiałostockich gminach, przyjmą mniej uczniów niż zaplanowały. W placówkach są jeszcze wolne miejsca.

Zespół Szkół Mechanicznych w Łapach przygotował bogatą ofertę edukacyjną. Placówka zamierza kształcić w tak, by jej absolwenci nie zasilali szeregu bezrobotnych. Tegoroczną nowością jest chociażby technik hotelarstwa, handlowiec. Na kandydatów czeka również klasa, która wyszkoli specjalistów od budownictwa czy też elektroniki. Gdyby plany się powiodły to już po wakacjach powstałoby dziesięć nowych kierunków.

Ale choć szkoła ima się różnych sposobów, by przyciągnąć jak najwięcej uczniów, to nie jest to takie proste.

- Postaraliśmy się o atrakcyjną ofertę, ale chętnych nie ma - przyznaje dyrektorka Danuta Bojczuk. I dodaje, że w tej sytuacji będą przyjmowane podania do września.

Zdaniem dyrektorki jeśli powstaną cztery klasy to będzie sukces. Jest jeszcze inne rozwiązanie. Niewykluczone, że jeśli zabraknie uczniów, to klasy będą łączone.

- Jak dotąd największą popularnością cieszy się profil technik ochrony środowiska. Najwięcej uczniów chce się też uczyć na technika pojazdów samochodowych - mówi dyrektorka łapskiego mechaniaka.

Już wiadomo, że łatwo będzie dostać się do I Liceum Ogólnokształcącego w Łapach. Jak poinformował dyrektor Dariusz Wincenciak szkoła zamiesza przyjąć 180 osób, a podań wpłynęło 154.

- Młodzież na ich składanie ma czas do końca tygodnia - pociesza się dyrektor Wincenciak.

Tłumu chętnych nie ma również w Centrum Edukacji w Supraślu. Bo na 120 miejsca, nie zgłosiła się nawet połowa uczniów. Placówka twardo trzyma się wcześniej obranych profili, bo jak zauważa jej dyrektor, nie ma sensu otwierania nowych.

- Skończyły się czasy licznych klas. Po pierwsze, mamy niż demograficzny. Po drugie, młodzież zostawia wybór szkoły na ostatnią chwilę. Naszą bolączką jest to, że dzieci wolą kontynuować naukę w Białymstoku - nie ukrywa dyrektor Wacław Muszyński. Dodaje, że w związku z brakiem uczniów pracę może stracić kilku nauczycieli.

Podobnie sytuacja wygląda w innych podbiałostockich gminach. Gorączki nie ma w Zespole Szkół w Czarnej Białostockiej, która od września planuje przyjąć 60 uczniów. Ale jak na razie wpłynęło tylko 25 podań.

Na młodzież czeka również Liceum Ogólnokształcące w Tykocinie. Jak się dowiedzieliśmy, na 30 miejsc zgłosiło się 20 uczniów.

- Młodzież woli dojeżdżać i uczyć się w białostockim gastronomiku - usłyszeliśmy w sekretariacie szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny