Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy na cukrzycę czekają w kolejkach. Poradnie nie mają pieniędzy.

Adrian Kuźmiuk
Diabetycy w Białymstoku mają kłopoty z dostaniem się do poradni
Diabetycy w Białymstoku mają kłopoty z dostaniem się do poradni fot. sxc
Większość poradni diabetologicznych wyczerpała już limity nałożone przez NFZ. Część odsyła pacjentów na dalsze terminy, inne przyjmują chorych, licząc, że dostaną dodatkowe pieniądze. NFZ zapowiada, że nie zapłaci im za przekroczone limity.

Choć kontrakt z NFZ skończył mi się już w kwietniu, przyjmuję wszystkich pacjentów, bo nie chcę ryzykować ich zdrowia - mówi Anna Brygida Zonenberg, diabetolog ze Specjalistycznego NZOZ Lega Artis.

Pani doktor pracuje w jednej z dziewięciu białostockich poradni diabetologicznych, które podpisały kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Większość z nich nie ma już pieniędzy na leczenie pacjentów.

- Już przyjęłam 150 pacjentów ponad limit - mówi dr Zonenberg. - Nie wiem, czy NFZ za nie zapłaci. W tamtym roku tego nie zrobił.

Ten sam problem ma NZOZ Specjalistyczny Ośrodek Internistyczno-Diabetologiczny. Tu kontrakt skończył się również w kwietniu. Pacjentom, u których choroba nie jest zaawansowana lekarze wypisują recepty i odsyłają na późniejsze terminy. Mimo braku pieniędzy przyjmują tych, którzy są leczeni insuliną.

NZOZ Endomedica wykorzystał limit z kontraktu dwa miesiące temu. Ale nie odsyła pacjentów. Tu na wizytę czeka się trzy-cztery miesiące. Gdyby nie limity podpisane z NFZ, kolejki byłyby o wiele krótsze.

- To nie jest jedynie problem poradni diabetologicznych - dodaje Jacek Borawski, diabetolog i endokrynolog. - Prowadzę też poradnię endokrynologiczną i tu pacjenci muszą czekać po kilka miesięcy.

Choć kierownik poradni Multimedica I nie chciała wypowiadać się, nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że i tu kontrakty już się skończyły.

Ale nie wszystkie poradnie wyczerpały już limity narzucone prze Fundusz.

- U mnie w szpitalu poradnia może przyjmować tylko tyle osób, na ile zakontraktowane są usługi - mówi Bogusław Poniatowski, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - NFZ nie podpisuje kontraktu na ilość, tylko na czaso-ilość, czyli na liczbę wizyt, które muszą być rozłożone w czasie. Jeśli ktoś wykona kontrakt szybciej, wtedy pojawia się problem nadwykonań.

Tą samą zasadą kieruje się poradnia diabetologiczna przy al. Piłsudskiego. - Staramy się tak zarządzać funduszami, aby dla wszystkich starczyło - mówi Elżbieta Popławska, kierownik NSZOZ Ośrodka Diabetologicznego Popula. - Przyjmujemy stałych pacjentów i nowych, u których wykryto chorobę i którzy dostali skierowanie od lekarza rodzinnego lub ze szpitala. Ale pacjentów z innych poradni nie przyjmujemy.

Podobnie postępuje Wojewódzki Szpital Zespolony im. J. Śniadeckiego.

NFZ przygotowuje już propozycje finansowania świadczeń na kolejny okres rozliczeniowy: od 1 lipca do 31 grudnia. Poradnie nie mogą liczyć na pokrycie kosztów nadwykonań.

- Do 2008 roku nasza sytuacja finansowa była na tyle dobra, że mogliśmy je opłacić - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. - Teraz, jeśli nadwykonania nie są świadczeniami ratującymi życie, NFZ ich nie opłaca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny