Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moda z drugiej ręki. Gdy jest dostawa ustawiają się kolejki.

Fot. Marta Chmielińska
W Hajnówce działa około dwudziestu sklepów z odzieżą używaną. Większość z nich ma swoich stałych klientów, także wśród dość zamożnych osób.
W Hajnówce działa około dwudziestu sklepów z odzieżą używaną. Większość z nich ma swoich stałych klientów, także wśród dość zamożnych osób. Fot. Marta Chmielińska
W sklepach z odzieżą używaną nie ubierają się ludzie biedni, to raj dla osób oryginalnych i wypatrujących okazji. Dziś zakupy w takich sklepach to nie jest wstyd. Modnych i oryginalnych, ale tanich fatałaszków szukają i lekarki, i ekspedientki.

Jeszcze niedawno zakupy w sklepie z odzieżą używaną były czymś wstydliwym. Dziś przyznają się do nich nawet gwiazdy ekranu. W Hajnówce takich sklepów jest blisko 20. W dniu dostawy przed wejściami do niektórych z nich ustawiają się długie kolejki i o dziwo, nie ma tam ani jednej osoby z chudym portfelem.

- Ubierają się u mnie bardzo różne klientki, nauczycielki, lekarki, ekspedientki, kobiety i mężczyźni - mówi Ewa Wolanin, właścicielka sklepu Ciuszek.

Każdy tzw. ciucholand ma swoich klientów, a często w dniu dostawy jedna osoba objeżdża kilka punktów.

- Kiedyś jeździłyśmy z koleżanką w poniedziałki do sklepów w centrum, a później po południu na Wrzosową - opowiada Monika, jedna z klientek. - Zdarzało mi się też, gdy byłam w Warszawie zachodzić to takiego ogromnego piętrowego sklepu. Mogłam w nim spędzić nawet kilka godzin.

Nasze rozmówczynie nie są osobami niezamożnymi. Jak same mówią, lubią się fajnie ubrać.

- W Hajnówce nie ma nic porządnego, na rynku sprzedają byle co z Chin, a tu mam ciuchy świetnych firm, z dobrych materiałów. Jestem pewna, że nie rozciągną mi się po pierwszym praniu - wyjaśnia Monika. - Oczywiście cieszy mnie też to, że nie spotkam nikogo w takim samym ubraniu.

- Prawda jest taka, że wolę używany ciuch angielskiej firmy, niż nowy z hajnowskich sklepów - dodaje pani Grażyna.

Właściciele sklepów z używaną odzieżą zgodnie twierdzą, że klienci są dość wybredni i nie kupują byle czego. - Nawet ci biedniejsi nie kupią ciucha z dziurką. Niechętnie też biorą ubrania do przeróbki. Raczej szukają czegoś, co idealnie leży - opowiada Ewa Wolanin.

Biznes na ciuchach nie jest wcale taki prosty. Aby przywieźć dobry towar trzeba mocno się postarać.

- Dobry towar to podstawa, kupuję go pod Warszawą i w innych miejscach. Wciąż szukam czegoś nowego i ciekawego. Dużym problemem jest niestety to, że i ja, i klientki chcemy dobrych ciuchów za małe pieniądze - śmieje się pani Ewa. - Czasem trudno o to. Mogę przywieźć świetne ubrania, ale sama zapłacę za nie tyle, że klientki nie zechcą już ich kupić.
Właścicielka Ciuszka po towar jeździ raz w tygodniu, kupuje trochę końcówek kolekcji z metkami i towar tańszy ale dobrej jakości.

- W tak zwanym niesorcie, czyli towarze, którego teoretycznie nikt nie przeglądał, można znaleźć ubrania nowe, bardzo oryginalne. Są też buty, zabawki, zasłony, jednym słowem wszystko. Kiedyś trafił się w towarze lniany garnitur od Armaniego ale sprzedałam go za 50 złotych - opowiada pani Ewa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny