Kamienica przy Kilińskiego sypie się na głowy. Ale będzie remont.

Nie ma tu ani barierki, ani żadnej ochronnej taśmy, która odgradzałaby budynek od chodnika - mówi nasz Czytelnik. - A tynk sypie się na głowę przechodniom.

Niebezpieczne gzymsy

Zabytkowa, ale zaniedbana kamienica przy ul. Kilińskiego 15 od dawna straszy nagimi, odartymi z tynku cegłami. Drewniane okiennice zabite są deskami. W niektórych oknach brakuje szyb. Tylko zniszczone ornamenty kwiatowe świadczą o dawnej świetności budynku. Dziś, zrujnowany, stanowi zagrożenie dla przechodniów.

- Sam widziałem, jak kawałki gzymsu rozbijały się o chodnik - zapewnia pan Hieronim. - A przecież tędy przez cały czas chodzą ludzie. Pod rozpadającymi się balkonami nauczyciele prowadzą dzieci do muzeum.
Nasz Czytelnik z kolegami zgłosił problem w straży miejskiej.

- Patrol był na miejscu, sporządził notatkę i zebrał dokumentację - zapewnia Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku. - Skontaktowaliśmy się z właścicielem, który posprzątał przed kamienicą. Sprawę zgłosiliśmy też do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego.

Ten z kolei twierdzi, że budynek jest zabytkiem i odsyła do podlaskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niestety, mimo usilnych prób, nie udało nam się z nim skontaktować. Natomiast właściciel kamienicy zapewnia, że już wkrótce zostanie ona wyremontowana.

Remont już w maju

- Czekamy na ostatnie pozwolenia, które mają pojawić się dosłownie na dniach - mówi Emir Mucharski. - Prace powinny ruszyć już w drugiej połowie maja.

Na razie nie chce zdradzać szczegółów inwestycji. Wiadomo jednak, że wysokość budynku nie zmieni się. Dach najprawdopodobniej zostanie przebudowany, a od strony ulicy Legionowej do kamienicy zostanie dobudowana trzykondygnacyjna część użytkowa, z tarasem widokowym.

- Bardzo dużo czasu zajęło nam sporządzenie planów i uzyskanie wszelkich pozwoleń, które zajmują kilka grubych tek - mówi Emir Mucharski. - W końcu jest to budynek w samym centrum miasta.