Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z dworca PKP znikną kasy. Bilety kupimy jedynie u kierownika pociągu.

Fot. Marta Chmielnicka
To ostatnie dni kasy na dworcu PKP w Hajnówce. Już niedługo bilety kupimy jedynie u kierownika pociągu.
To ostatnie dni kasy na dworcu PKP w Hajnówce. Już niedługo bilety kupimy jedynie u kierownika pociągu. Fot. Marta Chmielnicka
1 kwietnia kasa biletowa na dworcu PKP przejdzie do historii. Podróżni będą zmuszeni kupować bilety u kierownika pociągu, a kasjerki stracą pracę.

Nie są młode, a w Hajnówce nie ma wielu ofert zatrudnienia.

O zamknięciu kas pisaliśmy już w grudniu, teraz stało się to faktem. Za tydzień nie kupimy już biletu w dworcowej kasie, a kobiety tam zatrudnione zostaną bez pracy.

I choć Przewozy Regionalne zapewniają, że wszystkie odchodzące kobiety otrzymają odprawę i dodatkowe odszkodowania, same zainteresowane są niezadowolone.

- Złożyłyśmy wymówienia, bo nie miałyśmy wyjścia. Mogłyśmy je złożyć i dostać pieniądze albo nie dostać nic - mówią anonimowo. - Nie wiemy, co nas czeka. Kto nas teraz przyjmie do pracy?

Kasa była nierentowna

- Prowadzenie kasy w Hajnówce nie jest rentowne. Koszty utrzymania punktu kasowego są zbyt wysokie w stosunku do wpływów uzyskiwanych ze sprzedaży biletów - wyjaśnia Renata Gerasimiuk z Podlaskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Po takiej wypowiedzi trudno więc uznać propozycję wzięcia kas w agencję za opłacalne przedsięwzięcie. Tym bardziej, że agent otrzymywałby tylko jakiś procent zysku.

Dostępny w internecie wzór umowy agencyjnej mówi (paragraf 3 pkt. 15), że agent prowadzący kasę ma utrzymywać porządek w poczekalni plus ponosić koszty dzierżawy lokalu, kasy fiskalnej, opłat za telefon, wszelkich innych materiałów i opłacać składki ZUS. Już tylko z tej listy widać, że w małej Hajnówce na sprzedaży biletów kolejowych agent nie zarobi.

- Dwukrotnie ogłaszaliśmy przetarg na sprzedaż biletów na stacji w Hajnówce. Niestety, nikt do tego przetargu nie przystąpił. Po prostu, nie było żadnej oferty - dodaje Renata Gerasimiuk.

Monitorujemy odejścia

W Podlaskim Zakładzie Przewozów Regionalnych trwają zmiany.

- Pracownicy, którzy odchodzą mogą liczyć na wsparcie - wyjaśnia Renata Gerasimiuk. - Otrzymają zachętę finansową w wysokości 15 tysięcy złotych, odprawę oraz odszkodowanie za utracony okres wypowiedzenia, nie więcej niż za trzy miesiące.

Wyjaśnić trzeba, że kasjerki rozwiązujące umowę za porozumieniem stron i bez okresu wypowiedzenia, nie mają od razu prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Muszą czekać trzy miesiące, bo tyle trwałby okres do rozwiązania ich umowy. Dopiero wtedy kasjerki będą dostawały zasiłek, ale krócej o trzy miesiące.
Jak poinformowano nas w Powiatowym Urzędzie Pracy w Hajnówce, wszystko zależy od zapisów w świadectwie pracy.

Podróżni też ucierpią

W miejscach, gdzie nie ma kas biletowych, kupimy bilet u konduktora bez dodatkowych opłat. W innym wypadku do ceny biletu doliczyć musimy sześć złotych za jego wypisanie.

Bez problemu więc dojedziemy do Czeremchy, ale tak łatwo już nie będzie, gdy postanowimy dostać się do Warszawy. Po pierwsze, w Hajnówce w szynobusie kupimy bilet jedynie do Czeremchy lub Siedlec (zależnie od relacji pociągu).

Jeśli jednak w miejscu przesiadki mamy cztery minuty do odjazdu pociągu, to nie zdążymy kupić tam biletu. I czeka nas kolejny zakup u konduktora.
Pomijając konieczność dodatkowych opłat u konduktora, trzeba pamiętać, że bilety na kolejne odcinki trasy będą nas kosztowały więcej, niż jeden bilet na pociąg bezpośrednio do Warszawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny