- Takie muzeum to wspaniała sprawa - uważa Klara Rogalska ze Związku Sybiraków. Nareszcie może powstać w Białymstoku.
Wystawa "Na okrutnej ziemi - losy Polaków zesłanych na Sybir od XVIII wieku do 1956 roku" powstanie w białostockim Muzeum Wojska. Jego szef liczył na 300 tys. zł, dostał mniej niż połowę. Ale dołoży do projektu kilkadziesiąt tysięcy. W sumie pozwoli to na zrealizowanie przynajmniej pierwszego etapu tworzenia Muzeum Sybiru.
- Musimy zmodyfikować nasze plany i zmienić koncepcję - przyznaje Łukasz Radulski, szef Muzeum Wojska. - Myślę, że wystawa nie będzie miała aż takiego rozmachu, jak planowaliśmy. Ale nadal będzie atrakcyjna i przekaże te wartości, na których nam zależy.
Prace mają ruszyć niebawem. Tak, by pod koniec sierpnia, a najpóźniej we wrześniu muzeum mogło już zacząć działać.
Mimo niższej dotacji szefostwo Muzeum Wojska zapowiada, że przy tworzeniu wystawy nie zrezygnuje z elementów multimedialnych, czyli wielkoformatowych ekranów i efektów dźwiękowych. Na pewno także przed budynkiem stanie wagon kolejowy, będący wierną rekonstrukcją takiego, jakim Sowieci wywozili Polaków na Wschód.
Białostocki magistrat też jest gotów pomóc w utworzeniu Muzeum Sybiru. - Zastanowimy się nad zwiększeniem puli pieniędzy na ten cel - mówi wiceprezydent Tadeusz Arłukowicz.
- Takie muzeum pozwoli ocalić pamiątki ze zsyłki na Sybir od zapomnienia. Bo niektórzy z nas przechowują różne dokumenty, przedmioty i nie wiedzą, co z nimi zrobić - uważa Klara Rogalska ze Związku Sybiraków. - Trzeba jak najszybciej rozpropagować wśród Sybiraków wiadomość o tym, że muzeum powstaje. By, póki żyją, mogli przekazać te rzeczy w odpowiednie miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?