Wielu przyszło już wczoraj wieczorem i stali całą noc. Staruszka przy samych drzwiach siedzi na krzesełku. Jest jedną z pierwszych. Ludzie mówią, że przywiózł ją ktoś z rodziny. Kobieta tylko kiwa głową, że chce kupić leki.
Pani w szarym berecie jest rozgoryczona. Ona przyszła o czwartej rano. A tu są zawodowi stacze. Tacy, co to jeden stanie, a twierdzi, że zajął miejsce dla pięciorga z rodziny. Czy to sprawiedliwe? - pyta kobieta.
Przed ośmą nerwy coraz bardziej puszczają. Atmosfera jest coraz bardziej napięta. Otwarcie apteki o godzinie dziewiątej. Strach, co wtedy będzie - boi się któraś z kobiet. Pójdą na żywioł. Ścisna nas tutaj.
O, nie, nie dopuścimy nikogo. Nie pozwolimy - unosi się mężczyzna. Chcesz dostać, to stój. Ja stoję od północy - podkreśla.
W kolejce przeważają starsi. Emeryci, renciści. Tłumaczą, ze przy swoich skromnych dochodach, po 500, 600 zł taki 100-złotowy bon się liczy. A jeszcze przed świętami przyda się na pewno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?