Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politechnika Białostocka ma 60 lat. Na białym koniu po Lipowej.

Marta Gawina
To było rok przed zakończeniem studiów. W 1967 roku zostałem wielkim mistrzem żaków, który prowadził pogonalia. Po ulicy Lipowej jechałem na białym koniu, prowadząc pochód studentów – wspomina dziś Lech Pilecki.
To było rok przed zakończeniem studiów. W 1967 roku zostałem wielkim mistrzem żaków, który prowadził pogonalia. Po ulicy Lipowej jechałem na białym koniu, prowadząc pochód studentów – wspomina dziś Lech Pilecki. Fot. Archiwum Lecha Pileckiego
Lech Pilecki, absolwent Politechniki Białostockiej: Dwóch moich kolegów z roku poszło do toalety. Jeden zaczął narzekać na wykładowcę: Naprawdę umiałem, a ten postawił mi dwóję. Wtedy z kabiny odzywa się głos i mówi po imieniu do studenta: Daj mi swój indeks, będzie trójka.

To najstarsza szkoła wyższa w regionie

To najstarsza szkoła wyższa w regionie

Jej historia zaczyna się od Prywatnej Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej, która rusza w 1949 roku. Dwa lata później mamy już szkołę państwową, a w 1964 roku uczelnia zmienia nazwę na Wyższą Szkołę Inżynierską. Po 10 latach staje się Politechniką Białostocką. Teraz są tu 23 kierunki studiów i ok. 13 tys. studentów. Politechnika została uznana za najlepszą uczelnię w województwie podlaskim przez tygodnik "Newsweek". Ta sama gazeta rok wcześniej przyznała jej miejsce w pierwszej dwudziestce polskich uczelni dających największe szanse na znalezienie dobrej pracy. 1 grudnia szkoła obchodzi jubileusz 60-lecia. Uroczystości zaplanowano w auli dużej przy ul. Wiejskiej od godz. 12.15.

Kurier Poranny: Absolwent Politechniki Białostockiej - to brzmi dumnie?

Lech Pilecki, dziś biznesmen, szef Podlaskiego Klubu Biznesu: Ależ oczywiście. To powód do dumy być absolwentem uczelni, dzięki której mam dzisiaj godziwe życie. Nauczyłem się czegoś na studiach. Skończyłem wydział budownictwa lądowego w 1968 roku. To były ostatnie lata Wyższej Szkoły Inżynierskiej.

Jutro będziemy oficjalnie świętować jubileusz politechniki. Uczelnia ma już 60 lat. A jak Pan wspomina swoje studia?

- To była wspaniała przygoda. Dzięki uczelni mogłem zwiedzać świat. Pamiętam też, jak zimą podczas wykładu wystrzelił kaloryfer i wszystkich zalał wodą. Ale i tak byliśmy szczęśliwi. Rok przed zakończeniem studiów zostałem wielkim mistrzem żaków, który prowadził pogonalia, bo tak wtedy nazywało się studenckie święto. Po ulicy Lipowej jechałem na białym koniu, prowadząc pochód studentów. To były niezapomniane wrażenia.

A wykładowcy?

- Naszym dziekanem był docent Jerzy Nawara. Był nam drugim ojcem, przyjacielem, bratem. Na roku było tylko dwudziestu paru studentów. On nas wszystkich znał od podszewki. Innych ciekawych ludzi też nie brakowało, choćby Eugeniusz Niczyporowicz. To legenda matematyki, który wyciskał z nas siódme poty. Człowiek robił wszystko, żeby tę matematykę znać, żeby nie paść na podchwytliwym pytaniu docenta. Były też zabawne sytuacje. Dwóch moich kolegów z roku poszło do toalety. Jeden zaczął narzekać na konkretnego wykładowcę: Naprawdę umiałem, a ten postawił mi dwóję. Wtedy z kabiny odzywa się głos i mówi po imieniu do studenta: Daj mi swój indeks, będzie trójka.

Nigdy Pan nie żałował studiów w Białymstoku?

- Nigdy. Mogłem studiować w Gdańsku, ale wybrałem Białystok. Bo tu była bardzo dobra uczelnia.

A jak jest teraz? W ogólnopolskich rankingach politechnika nie zajmuje czołowych miejsc.

- Rankingi nigdy nie oddadzą całej prawdy o poziomie uczelni. Nasza politechnika nie ma się czego wstydzić. Bardzo wielu jej absolwentów zajmuje prestiżowe stanowiska. Poza tym studiują tu ludzie z całej Polski. I nikt się tego nie wstydzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny