Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka w cieniu krzyża. Senyszyn: Dla katoprawicy jest nie do pojęcia, że mniejszość ma jakiekolwiek prawa

Mirosław Miniszewski
Krzyż daje ludziom wiarę w to, że nie są sami, że ich życie ma jakiś sens. Można się z katolikami spierać o wiele spraw, ale akurat przesłanie płynące z Krzyża ma charakter na tyle uniwersalny, że nawet niewierzącemu lub wierzącemu inaczej warto się w nie uważnie wsłuchać.
Krzyż daje ludziom wiarę w to, że nie są sami, że ich życie ma jakiś sens. Można się z katolikami spierać o wiele spraw, ale akurat przesłanie płynące z Krzyża ma charakter na tyle uniwersalny, że nawet niewierzącemu lub wierzącemu inaczej warto się w nie uważnie wsłuchać. Fot. sxc.hu
Można się z katolikami spierać o wiele spraw, ale akurat przesłanie płynące z Krzyża ma charakter na tyle uniwersalny, że nawet niewierzącemu lub wierzącemu inaczej warto się w nie uważnie wsłuchać.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał orzeczenie w sprawie z powództwa Soile Lautsi Albertin, Włoszki pochodzenia fińskiego, które stanowi, że wieszanie krzyży w szkolnych klasach to naruszenie prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz wolności religijnej uczniów. Dodatkowo trybunał zasądził dla powódki odszkodowanie za straty moralne w wysokości 5 tys. euro. Sądowa batalia rozpoczęta przez panią Albertin trwała od roku 2002. Bez rezultatu kobieta interweniowała u władz szkoły, przegrywała też sprawy we włoskich sądach. Skuteczne okazało się natomiast złożenie skargi do europejskiej instancji międzynarodowej. Sprawa ta wywołała także w naszym kraju gorącą dyskusję. Znana ze swej niechęci do chrześcijaństwa lewicowa polityk Joanna Senyszyn napisała tak: "Dla katoprawicy jest nie do pojęcia, że mniejszość, w tym ateistyczna, ma jakiekolwiek prawa.

Także do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Najbardziej nie mieści się w prawicowych głowach, że krzyż wiszący w publicznym miejscu takie prawa narusza. Wszak cała Polska jest ukrzyżowana".

Pozorowany gwałt na logice

W konfliktach politycznych, które dotyczą spraw chrześcijańskiej wiary i moralności, aby zrozumieć, o co w ogóle chodzi i jakie mieć poglądy, zwykle trzeba kierować się zmysłem dialektycznym. Czy to chodzi o aborcję, eutanazję, czy też finansowanie struktur kościelnych z publicznych środków. Są to sprawy skomplikowane pod względem etycznym i politycznym i, jak pokazuje praktyka, nie da się w łatwy sposób wypracować wspólnego stanowiska. Wszelako w tym przypadku sprawa jest prosta, nie ma żadnych wątpliwości i alternatyw: doczekaliśmy się bardzo niebezpiecznego precedensu, który gwałcąc nie tylko tradycję naszego kontynentu, ale przede wszystkim logikę i zdrowy rozsądek, narzuca z mocy prawa rozwiązanie niegodziwe i podłe.

Nie ma racji posłanka Senyszyn, że jest to cios w prawicę. Kłamstwem - powtarzanym już tak długo, że zaczęto je uważać za prawdę - jest to, że tradycję i wiarę utożsamia się dzisiaj z polityką stronnictw prawicowych i konserwatywnych.

To prawda, że prawica z natury swych programowych założeń ma predylekcję do podkreślania wartości wiary w życiu politycznym i osobistym. Jednak z tego, że prawica lgnie do chrześcijaństwa, nie wynika żadną miarą fakt, że bycie chrześcijaninem implikuje prawicowe poglądy. Chrześcijaństwo jest czymś niezależnym od polityki i istniało w naszej kulturze na długo przed tym, zanim na arenie dziejów pojawił się nowoczesny podział na prawicę i lewicę.

Ponadto prawo do wyznawania swej wiary nie ma absolutnie żadnego związku z zakazywaniem jej publicznego manifestowania. Religia jest ze swej natury publiczna. Przypomnijmy sobie tylko te sprawy sprzed kilku miesięcy, kiedy to okazało się, że pracownica pewnych linii lotniczych otrzymała dyscyplinarny zakaz od pracodawcy noszenia w czasie pracy krzyżyka na szyi albo, wychodząc już poza konfesję chrześcijańską, zakaz noszenia tradycyjnych nakryć głowy przez muzułmańskie dziewczynki we francuskich szkołach.

Walka z religią w życiu publicznym ma, i trzeba powiedzieć to wyraźnie, związek z odpryskiem komunistyczno-lewicowej paranoi programowej walki z Kościołem. Europa, która jest do cna skażona socjalizmem, w tych wszystkich przypadkach próbuje pod płaszczykiem przestrzegania tzw. praw podstawowych zakazać publicznego manifestowania jakiejkolwiek wiary w ogóle, bowiem, i zakrawa to na kpinę z zasad logiki, musi chronić prawo ludzi do swobodnego wyznawania wiary i poglądów. Socjaliści i ludzie lewicy mylą jednak dwie sprawy, czym pozorują ignorancję w dziedzinie logiki.

Po pierwsze, czym innym są postulaty: do wolności religijnej i godziwego podziału środków publicznych przeznaczanych na Kościół; prawa do życia zgodnie z wybranym systemem moralnym, granicy obowiązywania chrześcijańskiej moralności w zakresie aborcji, antykoncepcji i eutanazji; prawa do słusznej krytyki feudalnych naleciałości, którymi przesiąknięte są niektóre środowiska kościelne, próbujące panoszyć się tam, gdzie nikt i o to nie prosi; domagania się sprawiedliwego osądu księży wykorzystujących seksualnie swych wychowanków itp.

Po drugie, czym innym jest prawo dla chrześcijan (i nie tylko) do swobodnego wyznawania swej religii, prawo Kościoła w całości do czynnego uczestnictwa w życiu publicznym, prawo do nieskrępowanego akcentowania swej obecności w kulturze, prawo do przypominania faktu, że Europa jest od IV wieku ściśle związana z chrześcijaństwem, wreszcie prawa do eksponowania symboli religijnych nie tylko w życiu prywatnym i na terenie świątyń, ale także publicznie.
Ten ewidentny błąd logiczny skrywa jednak prawdziwe intencje. Bo wygląda na to, że błędu jako takiego tutaj nikt popełniać nie chce. Widok praktykującego katolika czy muzułmanina jest dla eurosocjalisty czymś obrzydliwym do tego stopnia, że chce go usunąć z pola swego widzenia w ogóle. Wyrzuca się go jakoby w sferę prywatną, ale w sytuacji, kiedy podział na prywatne i publiczne staje pod znakiem zapytania i sama sfera prywatna staje się przedmiotem kontroli państwa i jego technokratycznej przemocy, sprawa ta nabiera innego znaczenia.

Tutaj chodzi o likwidację religii w ogóle. Stoi ona bowiem na przeszkodzie ku utworzeniu nowego ładu, gdzie religią będą wyłącznie konsumpcja i technika, a nowym bóstwem będzie suwerenna władza demokratów przemienionych na nową modłę. Za progiem dziejów czeka "nowy człowiek", genetycznie udoskonalony, będący w połowie maszyną, ze zmodyfikowanym ciałem i mózgiem poddanym nieustającej kontroli dzięki urządzeniom odczytującym myśli. Religia się temu stanowczo przeciwstawia: jest zatem przeszkodą, którą trzeba usunąć.

Pogrobowcy jakobinów

Próba usunięcia krzyży ze szkolnych klas za pomocą wyroku międzynarodowego trybunału jest w istocie aktem przemocy, skierowanym nie tylko w ludzi, dla których ten symbol ma głębokie znaczenie, ale także w religię w ogóle. Walka z religią ma w Europie bardzo podłe korzenie. Jest to spuścizna po terrorze związanym z Rewolucją Francuską, jakobinizmem, a potem komunistycznym i leninowsko-stalinowskim programem budowania nowoczesnego społeczeństwa, wolnego od zabobonu i ciemnoty religijnej.

Sposób, w jaki od 200 lat próbuje się wyrugować chrześcijaństwo z Europy, już dawno w swych skutkach przekroczył swym okrucieństwem i ilością zbrodni te, o które tradycyjnie oskarża się Kościół w związku z działalnością chociażby Inkwizycji. Ludzie Kościoła nie byli bez winy, ale sam Jan Paweł II powiedział to całemu światu, przyjmując moralną odpowiedzialność za zło, które przez wieki wyrządzili źli ludzie, wierząc, że czynią owo zło w imię dobra. Być może wyłaniające się z ludzi zło jest niezależne od tego, w co wierzą. Czy gdyby nie było chrześcijaństwa, świat byłby lepszy? Jest to wątpliwe.

Natomiast nigdy ze strony socjalistów, komunistów i lewicy nie padły podobne słowa - oni ten proces desakralizacji świata uważają po prostu za niedokończony. Nadal niektórzy z nich utrzymują, że koszty, które poniosła Europa w drodze ku nowoczesności, były w pewien sposób konieczne. Ośmiogodzinny dzień pracy, likwidacja analfabetyzmu, prawo do bezpłatnej edukacji i opieki zdrowotnej, urlopy i wszystkie socjalne wynalazki są, i trzeba to powiedzieć wyraźnie, okupione programowym wymordowaniem milionów ludzi. Taki jest prawdziwy koszt nowoczesności. Innym jej mrocznym źródłem jest nowożytny kolonializm, ale to zupełnie inna sprawa.

Proces unowocześniania świata trwa nadal i w umysłach europejskich socjotechnokratów uroiło się, że postęp będzie niemożliwy, jeśli pozwolimy ludziom na publiczne manifestowanie swej konfesji. Wyrok stanowiący, że w szkolnej klasie nie może wisieć symbol Krzyża Pańskiego, jest manifestacją agresywnej polityki będącej spadkiem po jakobinizmie.

Nie łudźmy się, już niedługo ten proces zacznie się i w naszym kraju. Krzyże wiszą wszędzie. Oczywiście można się zapytać, czy w niektórych miejscach jest to naprawdę konieczne i stosowne, ale jeśli komuś przeszkadza to do tego stopnia, że zakłada sprawę przed wszystkimi możliwymi instancjami sądowymi w kraju i na kontynencie, to jest to raczej przesłanka do wizyty u psychiatry albo właśnie świadectwo przynależności do nowego jakobinizmu.

Symbol krzyża ma wymiar uniwersalny, tak samo jak chrześcijaństwo jest uniwersalne. Jest to symbol ludzkiej kondycji, cierpienia i nadziei na wybawienie. Walka z krzyżem jest w pewnym sensie walką z człowiekiem, ze "starym człowiekiem", stojącym na przeszkodzie ku nowemu ładowi. Nowy człowiek ma być wybawiony już tutaj, w czasie ziemskiego życia.

Nowa religia

Pozostaje jeszcze aspekt polityczny. My, żyjący współcześnie, uważamy, że życie polityczne jest ze swej natury świeckie, że religia nie powinna się mieszać do polityki. W rzeczy samej jest to pomysł w historii naszej cywilizacji całkiem nowy, ma jakieś 200 lat. Można powiedzieć, że narodził się wraz z koncepcją umowy społecznej (Hobbes, Locke, Mill) i - nigdy dostatecznie uzasadnioną - wiarą w postęp. Przedtem polityka była integralnie związana z religią. Wszelka władza była umocowana z woli niebios. Nawet komunizm i hitleryzm były w swej najgłębszej istocie i niejawnie zjawiskami religijnymi.

Współczesna władza, jakim jest demokratycznie wybrane zbiorowe ciało suwerena, też jest uwarunkowana religijnie. Studium tego zjawiska przedstawił dosyć klarownie Giorgio Agamben, włoski, lewicowy (!) filozof, który pokazuje, jak prawem do wprowadzenia stanu wyjątkowego przez współczesną władzę można ugruntować w sferze istotowo religijnej. Można się spierać z tymi poglądami, ale uważna obserwacja świata tzw. świeckiej polityki jest wprost przepełniona treściami, które trudno ugruntować li tylko w obrębie samego rozumu.

Próba systemowego usunięcia krzyży z przestrzeni publicznej ma w istocie charakter wojny religijnej: współczesna religia suwerennej, "świeckiej" władzy przeciw chrześcijaństwu i także, co jest już faktem niepozostawiającym wątpliwości, przeciwko islamowi. Jeśli niektórzy ludzie niewierzący cieszą się dzisiaj z tego, że "ktoś wreszcie zrobi porządek z tymi klechami", to niech uświadomią sobie, że nowa religia bezwzględnej i technokratycznej współczesnej władzy jest niepewna oraz niebezpieczna. Kwestią czasu jest tylko to, kiedy inne sfery naszego życia zostaną poddane urzędowej kontroli suwerena.

Sam nie jestem chrześcijaninem, nie jestem specjalnie człowiekiem wierzącym ani religijnym, ale dopóki mogę zobaczyć wiszące publicznie krzyże, dopóty mam poczucie względnego bezpieczeństwa, że trwa tradycja, która dla milionów nadal jest nadzieją na lepsze życie, na płynący z wiary sprzeciw wobec praktyk nowoczesnego i bezwzględnie eksploatującego zasoby ludzkie i naturalne systemu.

Krzyż daje ludziom wiarę w to, że nie są sami, że ich życie ma jakiś sens. Można się z katolikami spierać o wiele spraw, ale akurat przesłanie płynące z Krzyża ma charakter na tyle uniwersalny, że nawet niewierzącemu lub wierzącemu inaczej warto się w nie uważnie wsłuchać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny