Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Białoruś nadal z paszportem. Ale bez wizy

Janusz Bakunowicz
Na podstawie karty za granicą można będzie przebywać 90 dni w ciągu półrocza i jednorazowo nie dłużej niż 30 dni.
Na podstawie karty za granicą można będzie przebywać 90 dni w ciągu półrocza i jednorazowo nie dłużej niż 30 dni. Fot. Krzysztof Jankowski
Mały ruch przygraniczny obejmie aż 1264 miejscowości z województwa podlaskiego. Umowa w ciągu najbliższych kilku tygodni ma być podpisana przez przedstawicielu Polski i Białorusi.

Potem potrzeba będzie pewnego czasu, by umowa została ratyfikowana. Politycy twierdzą, że będzie to duży impuls dla rozwoju regionu.

Strefa małego ruchu przygranicznego obejmie obszar położony w odległości 30 km od granicy. Granica tej strefy będzie jednak elastyczna.

To znaczy, że będzie obejmowała całe gminy, przez które będzie przebiegała granica strefy. Wystarczy, by w strefie leżała choć jedna miejscowość z danej gminy, by weszła do niej cała gmina.

W powiecie bielskim do strefy małego ruchu granicznego wejdą gminy:
Bielsk Podlaski
Boćki
Orla.

Bez wiz będą też przekraczali granicę mieszkańcy Bielska Podlaskiego.

Na wejściu do strefy o małym ruchu granicznym najbardziej skorzystają mieszkańcy tych gmin. Mają bowiem za granicą całe rodziny, znajomych, bliskich, których często odwiedzali przed wprowadzeniem wiz.

Szansę na rozwój ma też przygraniczny handel. Pamiętamy jakie rzesze Białorusinów przyjeżdżały np. do marketów w Bielsku Podlaskim na zakupy. Zyskiwali na tym i miejscowi kupcy, dla których taki rynek zbytu jest priorytetem, i Białorusini, którzy mogli kupić towary lepszej jakości, po cenach niższych od tych, które obowiązują na Białorusi.

Bezwizowy ruch rozpocznie się od nowego roku:

By przekroczyć granicę mieszkańcy strefy powinni wylegitymować się tzw. kartą MRG.
Zaświadczenie o małym ruchu granicznym wyda konsulat Białorusi po złożeniu odpowiednich dokumentów.

Karta będzie kosztować 20 euro i będzie ważna przez 5 lat.
Dodatkowo trzeba będzie wykupić obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne.

Na podstawie karty za granicą można będzie przebywać 90 dni w ciągu półrocza i jednorazowo nie dłużej niż 30 dni. Karta będzie obowiązywać tylko w strefie. Na wyjazd poza strefę nadal wymagana będzie wiza (jej brak będzie karany).

Po stronie białoruskiej umowa o małym ruchu granicznym objęła Brześć i Grodno. Mieszkańcy naszego regionu bez problemu będą mogli podróżować do tych miast.

W tej chwili Polska ma podpisaną umowę o małym ruchu granicznym z Ukrainą. Negocjacje dotyczyły m.in. szerokości pasa, którego miała dotyczyć umowa. Ukraińcy chcieli, by miał on 50 km, ale nie zgodziła się na to Komisja Europejska. W naszym przypadku sygnatariuszy umowy także interesuje 50-kilometrowy pas, co też wymaga akceptacji KE.

Historia granicy polsko-białoruskiej sięga jeszcze 1920 roku, kiedy to brytyjski minister spraw zagranicznych lord George Curzon opracował i przedstawił sowieckiemu ministrowi Gieorgijowi Cziczerin plan linii demarkacyjnej, która miałaby być rozgraniczeniem między walczącymi ze sobą wojskami sowieckimi i polskimi. Wbrew panującej opinii nie był to projekt przyszłej granicy, raczej linii, za którą miały się cofnąć wojska polskie po podpisaniu rozejmu w wojnie z sowiecką Rosją.

W owym czasie projekt linii demarkacyjnej nie został wcielony w życie. Pozostał jedynie na papierze. Po traktacie ryskim z 18 marca 1921 r. i granica państwowa była przesunięta względem tzw. linii Curzona o ok. 200 km w kierunku wschodnim.

Sytuacja geopolityczna zmieniła się w 1942 roku, kiedy to Stalin skorzystał z okazji, by powołać się na nią po podpisaniu traktatu Ribbentrop-Mołotow. Pokrywała się ona z granicami układu. Projekt granicy, który miałby uwzględniać propozycje lorda Curzona przyklepano na konferencji państw sojuszniczych w Teheranie. Inicjatywa jednak nie wyszła od Stalina, lecz od Churchilla i Roosevelta.

To Churchill dowodził, że "ziemie niemieckie, które mają przypaść Polsce są uprzemysłowione, a zatem o wiele cenniejsze niż polskie bagna nad Prypecią, mające przejść w ręce Sowietów". W kwestii podziału Polski Churchill i Roosevelt ustąpili całkowicie. Od Stalina sojusznicy oczekiwali jedynie dyskrecji.

Po tamtej stronie

Miejsce przebieg granicy z Białorusią w okolicach Połowców w gminie Czeremcha różniło się nieco od linii demarkacyjnej, która obowiązuje w chwili obecnej. W 1944 roku przebiegała kilkanaście kilometrów dalej na wschód. Sytuacja na granicy zmieniła się nieco w 1946 roku.

Połowce to nie tylko przejście graniczne z Białorusią, ale i wieś położona przy samej granicy. Najbliżej granicy mieszka sołtys Wiktor Stepaniuk. Od jego zabudowań do słupków granicznych dzieli odległość zaledwie 300 metrów.

- Nie pamiętam dokładnej daty, ale było to 1946 rok. Obudziłem się i za stodołą zobaczyłem sowieckich żołnierzy - mówi Wiktor Stepaniuk. - Potem dowiedziałem się, że akurat tutaj będzie przebiegała nowa granica. Zdawałem sobie sprawę, że nic w tej sprawie nie mamy do powiedzenia. A szkoda. Za granicą zostały całe rodziny, znajomi, kuzyni. Z terytorium, które pozostało za granicą byliśmy związani bardziej niż z Czeremchą. Do cerkwi chodziliśmy do Holi [miejscowość po białoruskiej stronie - przyp. red.], tam te chodziliśmy do szkoły, potem na zabawy. Przyjaciół i znajomych mieliśmy w Piszczatce, w Suchodole. Wszystko zostało za granicą. Jedynie kilka rodzin zdążyło w nocy przejść z tamtej strony i osiedlić się w Stawiszczach koło Czeremchy.

Nowa granica podzieliła nie tylko ludzi podzieliła również miejscowy cmentarz. Z przejścia granicznego w Połowcach po prawej stronie widać kilka krzyży.

- Mieliśmy szanse odwiedzać rodziny i znajomych za granicą. Jednak sytuacja zmieniła się, kiedy wprowadzono wizy - dodaje sołtys Stepaniuk. - Ludzie przestali jeździć, bo pozwolenia na przejazd drogo kosztowały. Zwykłych ludzi nie stać na taki wydatek. A jeżeli umowa o małym ruchu granicznym wejdzie w życie, to na pewno te kontakty zostaną odświeżone. Mam nadzieję, że odżyje również handel przygraniczny. Przecież wcześniej Białorusini kupowali u nas wszystko. I wszyscy mieli dobrze. Komu były potrzebne te wizy? - zastanawia się sołtys.

Paliwo bez akcyzy

Wraz z wejściem w życie umowy o małym ruchu granicznym może zwiększyć się przemyt. Różnice cenowe na alkohol, papierosy i paliwo jest nie lada zachętą dla przemytników.

Korzyści dla gminy

- Oprócz tych korzyści, jakie mogą mieć inne gminy, które weszły do strefy, my możemy odnieść korzyści związane z budową fabryki Ikei w gminie Orla - mówi Piotr Selwesiuk, wójt. - Choć mamy podpisaną umowę z koncernem, że w pierwszej kolejności będą zatrudniani mieszkańcy naszej gminy, to ewentualne braki personalne mogą być uzupełnione poprzez zatrudnienie obywateli Białorusi. Oprócz tego umowa ułatwi sprowadzanie surowca i po prostu poprawi współpracę pomiędzy obu krajami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny