Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud w Sokółce. Może to był sygnał dla człowieka: Słuchaj, jestem

Marta Gawina
Ojciec Edward Konkol
Ojciec Edward Konkol Fot. Archiwum
Oczywiście musimy poczekać na stanowisko Stolicy Apostolskiej. Dla mnie osobiście fajnie, że taki znak jest, choć nie jest niezbędny. Ani mi przez to wiary nie ubędzie, ani nie przybędzie. Bo ja już piję wodę z tej studni - mówi ojciec Edward Konkol

Kurier Poranny: O cudzie w Sokółce dyskutuje się już w całym kraju. Skąd tak duże zainteresowanie?

Ojciec Edward Konkol: Sokólskie wydarzenia to rzecz szokująca, która nie ma wytłumaczenia. Z drugiej strony, człowiek potrzebuje jakichś znaków. Często ma żal do Boga, że nie może Go dotknąć, zobaczyć. Chciałby czegoś namacalnego. I kiedy pojawiają się znaki, rzeczy, które potwierdzają wiarę, jak ten cud, to budzą wielką sensację. Niezwykłe zjawiska nie są nam potrzebne do wiary, choć mogą ją pogłębiać. Dla mnie osobiście sprawa z Sokółki to znak ponownego uświadomienia sobie, że w czasie mszy świętej mamy ten cud największy. Chleb i wino zmieniają się w ciało i krew Jezusa.

Może współczesnemu człowiekowi po prostu trudno jest w to uwierzyć?

- Współczesny człowiek popełnia jeden potworny błąd: próbuje stać się Bogiem. Nawet wierząc, nie chcemy Go dopuścić do swojego życia. I kiedy pojawiają się pewne znaki, to budzą u ludzi religijnych pytanie: o co chodzi? Bo Boga traktujemy tak: Ty sobie bądź, ale jeśli chodzi o życie, to tylko pomóż mi zrealizować mój projekt. I na tym polega problem. Nie odczytujemy znaków, które daje nam Pan.

Z drugiej strony mamy ludzi, którzy ewentualny cud każą sprawdzać prokuraturze. Tak zrobiło Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Dziwi to Ojca?

- Jeśli ktoś nie wierzy, to ma dwa wyjścia. Albo stawia sobie pytanie, czy aby na pewno nie zdarzyło się coś nadzwyczajnego, albo atakuje. Tak nie może być, trzeba to sprawdzić, bo to może być machlojka. Rozpoczynam atak, żeby przypadkowo w mojej świadomości nie pojawiło się pytanie: a może rzeczywiście w tym coś jest? Może jest Bóg? Pytania dla niewierzących to potworna męka.

Białostocka kuria skierowała sprawę sokólską do Watykanu. Bo nie dopatrzyła się tu ingerencji człowieka. To jest już coś znaczącego?

- Oczywiście. Kuria stwierdziła, że nie zna źródła pojawienia się tego ciała z Hostii. To już jest szalenie znacząca rzecz. Choć oczywiście musimy poczekać na stanowisko Stolicy Apostolskiej. Dla mnie osobiście fajnie, że taki znak jest, choć nie jest niezbędny. Ani mi przez to wiary nie ubędzie, ani nie przybędzie. Bo ja już piję wodę z tej studni.

Poza tym nie jesteśmy przyzwyczajeni do Cudów Eucharystycznych. Polska to kraj Cudów Maryjnych.

- Na pewno dużo zrozumiemy, kiedy Kościół objawi wszystko, co się wokół tych wydarzeń działo. Czyli na przykład stan ducha ludzi, którzy byli wtedy w kościele w Sokółce. Może to był sygnał dla konkretnego człowieka: Słuchaj. Jestem.

A dlaczego Sokółka?

- Myślę, że miejsce nie ma tu większego znaczenia. Tu chodzi o znak dla człowieka. I Pan Bóg jest w stanie robić takie rzeczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny