Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z szambami. Gmina inwestuje w przyzagrodowe oczyszczalnie

Julita Januszkiewicz
Mam oczyszczalnię trzcinową i dlatego nie płacę ani grosza za wywóz ścieków. Tylko raz na trzy lata muszę wywieźć osad. Ten sposób jest tani i wygodny, a przede wszystkim ekologiczny – mówi Ryszard Hryc, ze wsi Jeńki.
Mam oczyszczalnię trzcinową i dlatego nie płacę ani grosza za wywóz ścieków. Tylko raz na trzy lata muszę wywieźć osad. Ten sposób jest tani i wygodny, a przede wszystkim ekologiczny – mówi Ryszard Hryc, ze wsi Jeńki. Fot. Archiwum Mariana Olechnowicza
Rolnicy z gminy Sokoły nie muszą płacić za ścieki. Bo na ich posesjach znajdują się przyzagrodowe oczyszczalnie. W gminie jest już ich sto. Ale władze chcą uruchomić kolejne. - Bo jest ekologicznie, a przede wszystkim oszczędnie - zapewnia

Oczyszczalnia - tak to działa

Oczyszczalnia - tak to działa

Technologia opiera się na wielu etapach oczyszczania. Pierwszy zachodzi w osadniku gnilnym, do którego wykorzystuje się istniejące już szamba przyzagrodowe. Podczyszczone ścieki spływają do studzienki, z której trafiają dalej na filtr roślinny. Następuje proces oczyszczania.

Podszczyszczone ścieki spływają do studzienki, z której są przepompowywane na filtr roślinny. To obiekt o pow. 12 m. kw. Uszczelniony jest od spodu folią, na zewnątrz obsadzony roślinnością. Przefiltrowana woda spływa do niewielkiego stawu o średnicy do 5 metrów. Nadmiar wody można wykorzystać do podlewania ogródków, trawników.

Raz w roku trzeba opróżnić staw z nagromadzonych w nim szczątków roślin. Co dwa lata należy też usuwać osad z osadnika. Przed zimą trzeba zabezpieczyć miejsca narażone na zamarzanie.

Mam oczyszczalnię trzcinową i dlatego nie płacę ani grosza za wywóz ścieków. Tylko raz na trzy lata muszę wywieźć osad. Ten sposób nie dość, że jest tani to jeszcze wygodny. Spełnia również wymogi ekologiczne - mówi Ryszard Hryc, ze wsi Jeńki.

Rolnik mieszka 11 kilometrów od Sokół. Koszty doprowadzenia do jego posesji i do wsi rury kanalizacyjnej wraz z przepompowniami są bardzo wysokie. Dlatego pięć lat temu zdecydował się na założenie takiej innowacyjnej oczyszczalni: - Nie wahałem się ani chwili. Brak kanalizacji bardzo utrudniał nam życie. Szambo też zaczęło zawodzić. Po prostu domowych ścieków było coraz więcej - opowiada.

Tradycyjna kanalizacja za droga

Podobny problem mieli inni mieszkańcy okolicznych wsi. - Doprowadzenie kanalizacji do wsi w gminie jest bardzo skomplikowane. Wsie się wyludniają, a w dodatku są bardzo rozproszone - mówi Józef Zajkowski, wójt Sokół. Osiem lat temu chciał budować w gminie kanalizację. Jednak policzył, że potrzeba na to aż 30 milionów. Gminy nie było stać na taki wydatek.

Dlatego zaczął szukać innego rozwiązania. W maju 2003 nawiązał kontakt z Fundacją Euronatur z Północnej Nadrenii - Westfalii.

- Eksperci zasugerowali mi budowę oczyszczalni roślinnych, bo to tani i skuteczny sposób oczyszczania ścieków w gospodarstwach - dodaje Zajkowski.

Wójt Sokół pojechał do Niemiec, by na miejscu zobaczyć jak wyglądają w praktyce tego typu urządzenia.

Oczyszczalnie się sprawdziły

Skalkulował, że takie oczyszczalnie są bardzo oszczędne i funkcjonalne. No i zaryzykował. Po zapoznaniu się z technologią wykupił od Instytutu Ekologii Stosowanej ze Skórzyna patent na upowszechnienie ich na własnym terenie. Ale początkowo musiał przekonać do nich rolników. Na początku zbudowano dziesięć takich pilotażowych oczyszczalni. Testem miała być zima.

Pomysł wypalił. Władze gminy postanowiły kontynuować eksperyment. Teraz w gminie działa aż sto takich oczyszczalni. A władze planują uruchomić kolejne.

Zbudowano je w Jamiołkach Godziebach, Jamiołkach Kowalach, Rzącach, Roszkach Sączkach, Roszkach Ziemakach, Idźkach Młynowskich, Jeńkach i Waniewie.

Rolnicy budują sami

Co ważne, takie oczyszczalnie niewiele kosztują. Ich budowa wynosi do 2 tysięcy złotych. Zajmują się tym rolnicy. Trzeba mieć tylko odpowiednie miejsce.
Następnie gmina nadzoruje i pomaga w wykonaniu. Daje również potrzebne materiały i sporządza dokumentację.

- Budowa oczyszczalni zajęła mi tydzień. Było trochę przy niej pracy. Ale miałem już szambo i pompę. Od gminy dostałem żwir - mówi.

Na pierwszy rzut oka takie oczyszczalnie przypominają oczka wodne. Wokół nich rosną rośliny.

- Trzcina pożera fekalia. Woda jest przefiltrowana i czysta. Można nią podlewać ogród. Eksploatacja jest bardzo tania. Muszę jedynie płacić za prąd, czyli za użytkowanie pompy - wyjaśnia Ryszard Hryc.

Poza tym oczyszczalnie upiększają podwórka. Niektórzy użytkownicy hodują w nich rybki.

Będą następne

Oczyszczalnie rozsławiają gminę Sokoły na całą Polskę. - Przyjeżdżają do nas wycieczki z innych miejscowości. Ludzie interesują się działaniem tego eksperymentu. Uczą się od podstaw, jak je należy budować i eksploatować - mówi Zajkowski.

Jednak wójt nie spoczywa na laurach. Zamierza niedaleko Sokół wybudować trzcinowe poletka osadowe, do których będzie zwożony osad z takich oczyszczalni.

- Inwestycja będzie kosztowała 200 tys. złotych. Liczymy na unijne dofinansowanie - dodaje wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny