Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budynek uniwersytecki: Spełniony sen architekta

(ds)
Grafikę otrzymasz wraz z papierowym wydaniem Kuriera Porannego (w cenie gazety)
Grafikę otrzymasz wraz z papierowym wydaniem Kuriera Porannego (w cenie gazety)
Okazały gmach od 1990 roku służy wyłącznie potrzebom uczelnianym. Jednak wielu białostoczan ciągle nazywa go domem partii. O historii budynku opowiada nam Sebastian Wicher, autor książki "Żyć architekturą. Życie i twórczość Stanisława Bukowskiego".
O postępach budowy siedziby PZPR na bieżąco informowała białostocka prasa. Zdjęcie pochodzi z artykułu pt. „Rośnie nowy – socjalistyczny Białystok” („Gazeta
O postępach budowy siedziby PZPR na bieżąco informowała białostocka prasa. Zdjęcie pochodzi z artykułu pt. „Rośnie nowy – socjalistyczny Białystok” („Gazeta Białostocka”, 30.04.1952 r.)

O postępach budowy siedziby PZPR na bieżąco informowała białostocka prasa. Zdjęcie pochodzi z artykułu pt. "Rośnie nowy - socjalistyczny Białystok" ("Gazeta Białostocka", 30.04.1952 r.)

Mało kto wie, że dawna siedziba Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zwana domem partii, a obecnie siedziba Wydziału Filologicznego i Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu w Białystok w 1993 roku została wpisana do rejestru zabytków.

A to dlatego, że budynek jest niewątpliwie jednym ze szczytowych osiągnięć architektury socrealistycznej w Polsce. I według opinii znawców najbardziej udaną siedzibą partii.

Niepokorny architekt

Autorem projektu jest wybitny architekt Stanisław Bukowski. Niektórzy twierdzą, że dostał to zlecenie dlatego, że był członkiem partii. Jednak Bukowski nigdy do partii nie należał, nie był nawet jej zwolennikiem. Mało tego, czasami dość głośno krytykował jej poczynania. I ponosił za to kary.

Dlaczego zatem Komitet Centralny PZPR zatrudnił właśnie jego? Odpowiedź jest niemal banalna. Stanisław Bukowski był po prostu najlepszy. Nie było w tym czasie w Białymstoku architekta, który sprostałby takiemu zadaniu.

Bukowski projekt przyjął, choć pracował nad nim trochę wbrew sobie. Na usprawiedliwienie można jeszcze dodać, że Bukowski, jak większość architektów, był artystą i w tym przypadku postawił sztukę ponad przekonania. Wyszedł też z założenia, że projektuje dom partii na dziś, a w przyszłości być może będzie tam jakaś uczelnia albo szkoła. Dlatego budynek zaprojektował tak, żeby bez większych przeróbek mógł służyć on innym celom. Jak się okazało, myśli miał prorocze.

Nowa przestrzeń

Miejsce, na którym powstał dom partii, miało być nowym centrum miasta. Przed wojną teren należał do dzielnicy żydowskiej, złożonej z wielu niewielkich, chaotycznie ustawionych domów biedoty. Część z nich została rozebrana jeszcze w trakcie wojny, reszty spustoszeń dokonała sama wojna. W związku z tym Bukowski miał wolną rękę w kształtowaniu zupełnie nowej przestrzeni. W dużym stopniu ją uporządkował, choć nie wszystkie pomysły zostały zrealizowane. W każdym razie miasto zyskało aleję Pochodów (ulica M. Skłodowskiej-Curie), która biegnie na głównej osi domu partii.

Przedwojenny monumentalizm

Dom partii został zaprojektowany na planie zbliżonym do półkola. Ma kostium architektury socrealistycznej, ale samo założenie przestrzenne ma korzenie w architekturze czerpiącej z tradycji przedwojennego monumentalizmu gmachów publicznych.

Nie wiadomo, czy to z przyczyn czysto architektonicznych, czy też narzuconych przez inwestora, czyli Komitet Centralny, budynek zyskał bardziej surowy charakter, niż pierwotnie zakładano. Widoczne są w nim nawiązania do klasycznego stylu doryckiego.

Pewnie ze względów oszczędnościowych nie pojawiły się też dwie rzeźby lwów, które miały być ustawione przy schodach przed wejściem głównym.
Projekt powstał w 1951 roku. Dość szybko go zrealizowano, bo po dwóch latach gmach był już gotowy. Sama budowa przebiegała w duchu szeroko zakrojonej propagandy. Popierana przez partię "Gazeta Białostocka" rozpisywała się o postępach prac, z imienia i nazwiska wymieniając robotników, którzy przy budowie pracowali ponad normę.

Kwiatek zamiast Lenina

"Podwójny" projekt Bukowskiego spełnił swoje zadanie. Po brawurowej akcji przejęcia domu partii przez studentów niewiele się w nim zmieniło. Oczywiście, dokonano niewielkich zmian, ale nie wymagały one dużych nakładów pracy czy pieniędzy. Wiele pomieszczeń pozostało bez zmian, choćby uniwersytecka aula czyli dawna Sala Zebrań. Zasadniczą zmianą w tym pomieszczeniu była wymiana ogromnego popiersia Lenina na… paprotkę, która w tym miejscu świetnie rośnie.
Zachowało się też niemal całe oryginalne wyposażenie budynku, począwszy od zamków w drzwiach, poprzez stoły, szafy i krzesła, po pierwszą w mieście klimatyzację.

Sekretarz w szafie

Nie zachowało się jedynie wyposażenie gabinetu I sekretarza komitetu wojewódzkiego. Meble, podobno ekskluzywne, zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie ma też tajemniczej szafy. W sytuacjach trudnych czy też niewygodnych sekretarz wskakiwał do niej i… znikał. Niestety, w szafie nie kryła się maszyna do teleportacji rodem ze "Star Treka" (a szkoda, bo byłaby sensacja), tylko ukryte drzwi prowadzące do pomieszczenia obok. Drzwi już nie ma, a pomieszczenia zostały połączone.

Za pomoc dziękuję Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku, autorowi projektu "Ładniej? PRL w przestrzeni miasta".

Cytaty pochodzą z artykułu "Na rusztowaniach Białegostoku" ("Gazeta Białostocka", 05.08.1952 r.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny