[galeria_glowna]
Yale Strom prawie przez przypadek pojawił się na pierwszej edycji Festiwalu Zachor. W Cafe Esperanto w deszczowy wieczór czarował brzmieniem skrzypiec i głosem. Sala szalała jak przy najlepszych koncertach klezmerów.
Tym razem zabrał do polski żonę i akordeonistę. I pokazał, że umie niemal wszystko. Mroczne żydowskie pieśni wyśpiewane niemal żałobnym głosem, kiedy potrzeba zamieniały się w niezwykłe muzyczne wariacje.
Niezwykle brzmiały dialogi między skrzypcami i akordeonem, na którym Peter Stan gra wręcz wirtuozersko. Ale też nie była to już ta najprostsza ludyczna muzyka. Sztuka stanęła ponad żywiołem galicyjskich austerii. Lepiej jednak ta wymagająca nierzadko kontemplacji muzyka sprawdzić się powinna w operze i filharmonii podlaskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
