Jak się okazuje, sprawa rozwodu byłego premiera spędza sen z powiek nie tylko politykom, ale także socjologom, którzy na nowo podjęli dyskusję na temat kryzysu polskiej rodziny.
Socjologowie biją na alarm: instytucja małżeństwa coraz bardziej traci na prestiżu. Z rozwodami jest za to na odwrót! We wrześniu ubiegłego roku odbyły się nawet we Wrocławiu pierwsze w Polsce Targi Rozwodowe! Organizatorzy przekonywali, że rozwód może być taką samą, jeżeli nie większą okazją do świętowania, co ślub i wesele. Atrakcji było co nie miara: antyoczepiny, zakopywanie obrączek w ziemi, rzucanie lotkami w portret eskmałżonki, a w menu: specjalna zupa dla teściowej. A to jedynie część oferty.
Jak wynika z badań, Polacy zawierają małżeństwa coraz później, a rozwodzą się coraz częściej. Polska z wynikiem 33% znalazła się na piątym miejscu w rankingu europejskich krajów, w których odsetek rozwodów lub separacji jest największy. Rozwodzi się więc u nas średnio co trzecia para i liczba ta cały czas rośnie. W 2006 mieliśmy już 72 tys. rozwodów, podczas gdy w 2000 r. jeszcze tylko 43 tys.
Ale to i tak lepiej, niż np. w Belgii, gdzie rozstaje się aż 71% małżeństw. Do tego grona dołączyli także Hiszpanie, którzy wprowadzili 10-dniowe rozwody ekspresowe. Sprowokowało to lawinę rozstań. Z ostatniego miejsca w tabeli awansowali w ciągu roku na drugie.
Dziennika "Polska" opublikował badania wg których, zjawisko rozwodu jest akceptowane przez ponad połowę Polaków. Z badań CBOS wynika, że rozwody zdecydowanie popierają badani w wieku 25-34 lat (28 proc.). Zdecydowany sprzeciw deklarują natomiast osoby starsze - mające 65 lat i więcej (30 proc.). Podejście do rozwodów zmienia się także wraz z wykształceniem. Największe poparcie dla rozwiązania problemów małżeńskich na drodze sądowej deklarują badani z wyższym wykształceniem (25%). Przy czym panuje prawidłowość: im większe miasto, tym większy odsetek rozwodów.
Stosunkowo świeżym zjawiskiem, jeżeli chodzi o rozwody, są tzw. rozstania fikcyjne, podyktowane najczęściej trudną sytuacją finansową. Małżonkowie decydują się na separację, a potem rozwód, po to, by dostać dodatek socjalny - pisze Dziennik.
Rozwody stały się nieodłącznym elementem życia społecznego, a liberalne poglądy na małżeństwo coraz częściej spotykają się z powszechną społeczną aprobatą. Rozwodzimy się chętniej, szybciej i najczęściej bez skrupułów. Każdy z rozwodników, niezależnie od płci, trwa w przeświadczeniu, że najważniejsze jest jego szczęście. I nie zamierza iść z nikim na żadne kompromisy, by ze swojego szczęścia rezygnować. Najwięcej traci na tym rodzina i dzieci. To jednak i tak nie wpływa na zmianę zdania rozwodników, którzy twierdzą, że nie ma sensu trwać w nieudanym związku Tym bardziej, że zjawisko rozwodu czy separacji jest na tyle rozpowszechnione, że przy "sprzyjających okolicznościach przyrody", może przytrafić się każdemu.
Zapraszamy do dyskusji o rozwodach, nie tylko znanych osób, na naszym forum. Warto również wziąć udział w naszej sondzie internetowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?