Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapska porodówka czeka na remont

Julita Januszkiewicz
Liczba porodów rośnie. Konieczny jest remont sali porodowej. Trzeba też wydzielić trzy sale na porody rodzinne – uważa dr Sławomir Jarocki. – Nie ma tzw. martwych chwil. Pacjentki, które kładą się do szpitala są szybko diagnozowane i leczone.
Liczba porodów rośnie. Konieczny jest remont sali porodowej. Trzeba też wydzielić trzy sale na porody rodzinne – uważa dr Sławomir Jarocki. – Nie ma tzw. martwych chwil. Pacjentki, które kładą się do szpitala są szybko diagnozowane i leczone. Fot. Julita Januszkiewicz
Łapska porodówka przeżywa "baby boom". Na świat przychodzi tutaj coraz więcej dzieci. Nasz szpital jest przyjaznym miejscem do narodzin nie tylko najmłodszych mieszkańców Łap.

W ubiegłym roku w łapskim szpitalu urodziło się 186 dzieci (178 w 2007 roku). Rekordowymi miesiącami były październik i listopad. To wtedy rodziło się najwięcej dzieci.

Wyż rodzi dzieci

Dr Sławomir Jarocki z oddziału ginekologiczno-położniczego nie kryje zadowolenia: - To efekt wyżu demograficznego. Pokolenie lat osiemdziesiątych weszło w fazę rozrodczą - przekonuje. - Na liczbę urodzeń, na pewno, nie wpływa becikowe. Narodziny dziecka to świadoma decyzja rodziców, a becikowe to, owszem zastrzyk finansowy, ale na krótko.

Rodzą białostoczanki

Łapska porodówka jest popularna nie tylko wśród pacjentek z Łap. To właśnie nasz szpital, na miejsce urodzin swoich pociech, coraz częściej wybierają mieszkanki stolicy Podlasia:

- Białostockie porodówki są przepełnione - wyjaśnia skromnie dr Sławomir Jarocki.

Więcej mówią pacjentki, które chwalą wspaniałą atmosferę:

- Podoba mi się opieka medyczna, która jest na wysokim poziomie. Pracują tu znakomici lekarze i położne. Ponadto towarzystwo na sali jest bardzo miłe - podkreśla Beata Malesza, ciężarna z Białegostoku.

Warto tez dodać, że w łapskiej placówce działa szkoła rodzenia.

W pierwszym okresie porodu kobiety mogą korzystać z kąpieli: - Chętnym zapewniamy porody rodzinne, podczas których mogą uczestniczyć tatusiowie czy też dziadkowie. Jak na razie takich porodów na naszym oddziale jest niewiele. Widocznie tatusiowie się jeszcze krępują - nie ma wątpliwości doktor.

Dbają o jakość leczenia

Jarocki ma szerokie plany rozwoju oddziału. Konieczny jest generalny remont i przebudowa sali porodowej. Bo pomieszczenie, w którym przychodzą na świat dzieci, ma ponad 30 lat. Odnawiano je od czasu do czasu. Niedawno wymieniono też okna.

- Chciałbym, by powstały trzy oddzielne sale, które służyłyby do porodów rodzinnych. Do sali porodowej trzeba byłoby też zakupić nowe łóżka - mówi dr Jarocki. - Marzymy też o własnym aparacie USG, który ułatwiłby i unowocześniłby naszą pracę, a co najważniejsze zyskałyby nasze pacjentki. Chcemy też wprowadzić znieczulenie podczas porodów.

Nowe metody leczenia

Planów jest więcej. Pod koniec 2006 roku na oddziale ruszyła pracowania badań urodynamicznych z gabinetem zabiegowym. Prowadzi się tu specjalistyczną diagnostykę oraz bada przyczyny i kierunki leczenia nietrzymania moczu. Znalazło tu już pomoc wiele kobiet, ale dr Jarocki chce podnieść jakość leczenia tej choroby, bo zgłasza się coraz więcej pacjentek: - Od przyszłego roku będziemy leczyli ją metodą TOT - zapewnia.

Głównymi przyczynami tej dolegliwości są: nieuregulowany tryb życia i charakter pracy. Tymczasem kobiety wstydzą się opowiedzieć lekarzowi o swoich kłopotach. Niepotrzebnie, bo im wcześniejsze wykrycie, diagnoza choroby, tym większa szansa na wyleczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny