Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Elki" - kłopotliwa nauka (wideo)

Jarosław Sołomacha [email protected] tel. 085 748 95 54
Szczególnie dużo „elek” jeździ przez skrzyżowanie Legionowej i Skłodowskiej. Jak wyliczyliśmy, co dwie minuty jedna.
Szczególnie dużo „elek” jeździ przez skrzyżowanie Legionowej i Skłodowskiej. Jak wyliczyliśmy, co dwie minuty jedna. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Powinien być wprowadzony zakaz jazdy "elek" w godzinach szczytu i po centrum miasta - twierdzą nasi internauci.

Jak wyliczyli nasi reporterzy, przez skrzyżowanie Skłodowskiej i Legionowej "elka" przejeżdża średnio co dwie minuty. Na naszej stronie internetowej zamieściliśmy film z tego miejsca. Wywołało to lawinę komentarzy.

Internauci twierdzą, że niedoświadczeni kursanci nie powinni wjeżdżać do centrum miasta. Zwłaszcza w godzinach szczytu. Ich zdaniem, młodzi kierowcy powinni wcześniej nauczyć się jeździć, a dopiero później próbować swoich sił w mieście.

Najpierw plac, potem miasto

- Szkół jest dużo. Może to sprawiać problemy - przyznaje Andrzej Daniszewski, p.o. szefa białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. - Ale nie ma zakazu jeżdżenia "elek" w mieście. Młodzi kierowcy muszą się gdzieś szkolić. A jeździć nauczą się tylko w ruchu. Oczywiście, jeżeli są do tego odpowiednio przygotowani - dodaje.

Czyli kursanci najpierw powinni nauczyć się płynnego ruszania i jazdy na placu. A dopiero później jeździć po zatłoczonym centrum. Niektóre szkoły tak właśnie robią.

- U nas na główne skrzyżowania wyjeżdżają tylko tacy kursanci, którzy mają już wyjeżdżonych kilka godzin - mówi Magdalena Rzepiejewska, właścicielka Ośrodka Szkolenia Kierowców WiR.

Jej zdaniem, wszystkiemu "winne" jest drobiazgowe przestrzeganie przepisów. Bo "elki" wpuszczają pieszych, zatrzymują się przed zieloną strzałką, nie przejeżdżają na pomarańczowym świetle. I dlatego tamują ruch.

Dodaje, że po ulicach miasta jeżdżą "elki" nie tylko z Białegostoku, ale i z sąsiednich powiatów. - Problem rozwiązałoby powstanie powiatowych ośrodków ruchu drogowego - twierdzi.

Każdy był kiedyś zielony

- Przyszłych kierowców należy nauczyć jeździć i w szczycie - tłumaczy Michał Lisowski, szef Akademii Startu. Ale zna problem. - Nasi kursanci też mówili, żeby w szczycie omijać centrum. Niektórzy instruktorzy wybierali boczne drogi. Zabroniłem im tego. Bo jeżeli kursant będzie zdawał egzamin w szczycie, nie poradzi sobie.

Problem zauważają także policjanci. - Też jeżdżę i bardzo często się denerwuję. Ale każdy z nas był kiedyś zielonym kierowcą, kiedyś zaczynał. Nie było łatwo. Starsi kierowcy też na nas psioczyli i trąbili - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

Uważa, że kursanci, żeby zostać dobrymi kierowcami, muszą nie tylko jeździć po placu, ale i po mieście. - Tak jest na całym świecie. Jedna rada: więcej spokoju i wyrozumiałości - apeluje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny