Autorką książki jest Halina Gierasimowicz, na co dzień nauczycielka-bibliotekarka Zespołu Szkół nr 4 im. Ziemi Podlaskiej w Bielsku Podlaskim. Oprócz tego, że zajmuje się pracą z młodzieżą, jest pasjonatką folkloru. Jest laureatką II nagrody z dziedziny prozy na XIIIOgólnopolskim Konkursie Literacko-Plastyczno-Fotograficznym pod hasłem "Natura moich okolic". Relacje, legendy, gadki mieszkańców Podlasia, które znalazły się w publikacji autorka zbierała kilkanaście lat.
- Ta skromna książka, to praca wyjątkowa - podkreśla Irena Grabowiecka z Nauczycielskiego Klubu Literackiego w Białymstoku, która brała udział w czwartkowej prezentacji wydawnictwa. - Dlaczego? Ponieważ jest to praca i wyobraźnia tych, którzy udzielili książce swoich głosów. Oni również są współautorami tego tytułu.
Kurczaki suszyli na ogniu
Autorami wspomnień, gawęd są mieszkańcy Bielska Podlaskiego, Siemiatycz, Hajnówki i okolicznych miejscowości. To oni podzielili się z panią Marią tymi opowiadaniami, które w ich rodzinach były przekazywane z pokolenia na pokolenie.
- Zbieranie tych podań nie było takie proste - mówi Halina Gierasimowicz. - Pamiętam, jak zaszłam do pewnego pana w Sobiatynie, a on już na wstępie stwierdził, że nic nie wie, nic nie pamięta, nic nie powie. Jednak z czasem, jak zaczął opowiadać, okazało się, że to jest to, o co mi chodzi.
I tak powstało podanie o tym, jak w Sobiatynie można kupić krowę dającą 20 litrów mleka dziennie. Inne z opowiadań mówi o tym, jak w Pasiece zmoknięte kurczaki suszyli na ogniu, inne z kolei prawi o tym, jak królowa sprzedała orlańskim Żydom zbór kalwiński. Postawiła jednak warunek Jaki? Suma miała być wypłacona w monetach jednogroszowych.
Zrozumienie historii
Opowiadania, podania i legendy zamieszczone w książce mają odniesienie nawet do czasów carskich, czasami jeszcze starszych. Przeplata się wśród nich wielokulturowość. Obok siebie są legendy związane zarówno z kościołem katolickim, jak i cerkwią prawosławną. Bohaterami są Polacy, Białorusini, Ukraińcy, Żydzi.
- Pani Halina Gierasimowicz i jej pasja utrwalania przekazów wierzeniowych, owego bogactwa ludzkiej wrażliwości, nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem - podkreśla we wstępie książki Jan Leończuk, dyrektor Książnicy Podlaskiej w Białymstoku. - Tym większa zasługa, że w epoce mass mediów nad "literaturą odchodzącą w niepamięć" pochyla się zatroskanie nauczyciela, który dobrze wie, czymże jest kołyska, śpiew i "opowieść najbliższa", aby dalsze życie skutkowało zrozumieniem historii, a mówiąc jeszcze inaczej: świadomości mitycznej.
Prezentacja książki miała miejsce w auli szkoły, z którą zawodowo związana jest autorka.
- Dobrze, jeżeli ktoś wykonuje to, co potrafi najlepiej - mówi Mikołaj Jalinik, dyrektor szkoły. - Cieszymy się, że w swoim gronie mamy taką koleżankę. Cieszymy się, że naszej koleżance udało się zaprosić do współpracy inne osoby, znaleźć sponsorów i wydać te pozycję.
- Ta książka wymaga dalszego ciągu - dodaje Irena Grabowiecka. - Czytelnik, z chwilą, gdy te książkę zamknie, zaczyna się zastanawiać: "Przecież jak również coś wiem, coś słyszałem, coś mogę dopowiedzieć. Coś przekazać o swoim regionie".
Maria Gierasimowicz zapewnia, że nie jest to jej ostatnia książka. Kiedy wyjdzie następna?
- Jeszcze nie wiem - odpowiada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?