Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michalczewski: Nikt nie rodzi się zły

Wojciech Konończuk
Dariusz Michalczewski chce zachęcić młodzież do uprawiania boksu
Dariusz Michalczewski chce zachęcić młodzież do uprawiania boksu fot. Wojciech Oksztol
Nie da się ukryć, że nie byłem grzecznym chłopczykiem - mówi Dariusz Michalczewski

Kurier Poranny: Skąd pomysł na założenie fundacji "Równe szanse"?

Dariusz Michalczewski, były mistrz świata w boksie zawodowym: Z własnego doświadczenia życiowego. Nie da się ukryć, że nie byłem grzecznym chłopczykiem. Kto wie, gdzie bym teraz skończył, gdyby nie sport. W gronie moich kolegów z podwórka w Gdańsku był na przykład dobrze znany w Białymstoku piłkarz Tomek Wałdoch. Nam się udało. Ja miałem boks, on futbol. Ale wielu kolegów siedzi teraz w więzieniu z długimi wyrokami. Kto wie, gdzie ja bym był w tej chwili, gdyby nie rękawice i ring. Ktoś kiedyś do mnie wyciągnął rękę i teraz ja staram się robić to samo.

Komu chcesz pomagać?

- Dzieciom. Młode drzewka da się jeszcze wyprostować, starych już nie. Nikt z nas nie rodzi się zły. Dzieci sięgają po narkotyki, alkohol czy papierosy z nudów, bo nie mają co ze sobą zrobić. Trzeba im pomóc i zorganizować im wolny czas. Dlatego powstała fundacja "Równe szanse". Staramy się dotrzeć do tych, których nie stać na sprzęt sportowy, na udział w treningach. Chcę, by i oni mogli się realizować przez boks.

Młodzież jednak niechętnie garnie się do sportu. Nie zniechęca Cię to?

- Można mówić, jaka to jest ta dzisiejsza młodzież. Sam widzę, że wszystko się zmienia. Łatwo zauważalny jest brak szacunku. Kiedyś, jak ktoś starszy coś mi kazał, to robiłem to bez szemrania. Nawet ze starszymi kolegami w drużynie byłem na "pan". Ale co da narzekanie? Jeśli nikt niczego nie będzie robić, to może być tylko gorzej.

Jakie cechy trzeba mieć, by być dobrym pięściarzem?

- Najlepsi są niepokorni, z trudnymi charakterami. Na ringu trzeba być rozbójnikiem. Jak się taki rozrabiaka wystrzela na worku treningowym, to nie będzie taki poza salą. Ale przy tym ważny jest upór, umiejętność wyrzeczeń. Musisz chcieć być kimś nieprzeciętnym. No i praca, praca i jeszcze raz praca. Tylko tak można coś osiągnąć.

Czyli trzeba być kimś takim jak ty albo Dariusz Snarski?

- Dokładnie. Darek jest moim serdecznym przyjacielem. Sam nie wiem, jak to się stało, że z reprezentacyjnej paczki z lat 80. właśnie z nim się tak mocno zaprzyjaźniłem. Może być wzorem dla młodych. Obaj mamy już po czterdziestce, a on nadal czynnie uprawia boks. W sobotę będę go dopingował podczas gali w Sanoku.

To dzięki niemu Twoja fundacja podpisała umowę z Hetmanem Białystok?

- Nie tylko. Przede wszystkim dlatego, że tu się coś robi, a nie siedzi z założonymi rękoma. Takim ośrodkom chcemy pomagać. Hetman, a przedtem Gwardia zawsze były silne w boksie młodzieżowym, pamiętam to z czasów, kiedy sam byłem amatorem. Dlatego to jeden z pierwszych klubów, z którym nawiązujemy ścisłą współpracę.

Na czym ma ona polegać?

- Będziemy fundować młodym zawodnikom sprzęt, starty w zawodach, obozy. Niedługo trzech białostoczan pojedzie na zgrupowanie do Cetniewa. Nic w zamian nie chcemy. No, oprócz wyników. Oczekujemy oczywiście zwycięstw. Z drugiej strony, chcemy promować boks. We wrześniu, mam nadzieję przy wsparciu władz miasta, chcemy zorganizować imprezę z cyklu "Lato z Tygrysem". Obejmowałaby ona nie tylko walki, ale także koncerty i inne atrakcje. Coś takiego przeprowadziliśmy już w kilku miastach, między innymi w Słupsku i Tarnowie. Zainteresowanie było ogromne.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny