Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archimandryta Gabriel zdegradowany

Piotr Czaban [email protected] tel. 085 710 18 19
To smutne - komentują wierni. - Taka wola Boża - mówi z pokorą ojciec Gabriel.
To smutne - komentują wierni. - Taka wola Boża - mówi z pokorą ojciec Gabriel. Fot. Anatol Chomicz
Archimandryta Gabriel oficjalnie nie jest już przełożonym supraskiego monasteru i tamtejszej parafii. Zastąpił go biskup bielski Grzegorz.

Najpierw synod prawosławnych biskupów postanowił wyświęcić ojca Gabriela na biskupa gorlickiego. Jednak archimandryta odmówił przyjęcia święceń biskupich. Konsekwencją tych wydarzeń była kolejna decyzja hierarchów cerkiewnych.

- Otrzymałem faks z informacją, jakie są moje obowiązki w Supraślu. Jest w nim jasno powiedziane, że zostaję archimandrytą bez prawa noszenia mitry, która jest pewną formą ubrania w szczególnie uroczystych nabożeństwach - wyjaśnia ojciec Gabriel.

Wiadomo też, że będzie w dalszym ciągu dzielił się z wiernymi swoją wiedzą o ziołach, a także odprawiał nabożeństwa. Czy jednak biskup Grzegorz pozwoli swojemu poprzednikowi wpływać na rozwój supraskiego monasteru? Nad tym obydwaj duchowni już się zastanawiali.

- Przeprowadziliśmy wstępne rozmowy. Po święcie Paschy, po radosnym tygodniu będą kontynuowane. Na razie informacje nie są jeszcze klarowne i mogą ulec zmianie - tłumaczy zakonnik.

Ważne, że zostaję

O decyzji swoich przełożonych ojciec Gabriel wypowiada się z pokorą.

- Trzeba brać życie takim, jakie jest. Przyjmuję postanowienia synodu jako wolę Bożą. Pocieszające dla mnie jest to, że zostaję w Supraślu - uśmiecha się archimandryta. Nie żałuje, że zrezygnował z przyjęcia święceń biskupich.

- Była to przemyślana decyzja - twierdzi zakonnik.

Zanim ją podjął, wcześniej spotykał się z metropolitą Sawą, z arcybiskupem przemyskim i nowosądeckim Adamem, z ojcem Romanem Dubecem z Gorlic, a także z biskupem białostocko-gdańskim Jakubem.

- To dało mi dużo do myślenia. Oprócz tego modliłem się i prosiłem Boga, żeby odkrył mi, w jaki sposób mam postąpić. W końcu po całonocnej modlitwie przed ikoną Matki Bożej Supraskiej podjąłem taką decyzję. Zrobiłem to ze względu na dobro Cerkwi i w zgodzie z własnym sumieniem - tłumaczy duchowny. - Żyję nadzieją, że to wszystko się uspokoi i wyjdziemy na prostą.

Czy nie obawia się o przyszłość?

- Niezbadane są wyroki Boże. Niespodzianek zawsze można się spodziewać, ale jestem dobrej myśli - odpowiada. I dodaje: - Dziękuję tym wszystkim, którzy mnie wsparli i podtrzymywali na duchu w tych trudnych dla mnie chwilach.

Hierarchowie się zawzięli

Wierni nie podchodzą do całej sprawy z takim spokojem.

- Jak dowiedziałam się od znajomej, że zdegradowali ojca Gabriela, to od razu zrobiło mi się sucho w ustach i nic nie mogłam powiedzieć - mówi Alla Wróblewska z Supraśla.

- Dążą do tego, żeby ludzie przestali chodzić do cerkwi - komentuje decyzję biskupów Mikołaj Gryc.

- Chyba hierarchowie się zawzięli i koniec. Ale co im zrobisz? - zastanawia się Wróblewska.

Ludzie mówią, że zamieszanie wokół ojca Gabriela może odbić się na rozwoju supraskiego monasteru.

-Słyszałam, że ci, co sponsorowali z Grecji i ze Stanów supraski monaster, nie dadzą więcej pieniędzy - informuje Maria Gryc.

- Od razu zostało to nie tak zrobione. Ojciec Gabriel powinien mieć jakieś wyższe stanowisko w naszym monasterze - uważa Anatol Czaban i deklaruje: - Trzymam jego stronę.

Nie tylko on. W trakcie niedzielnego nabożeństwa wierni także zademonstrowali swój stosunek do całej sprawy.

- Wszyscy szli całować krzyż, który trzymał ojciec Gabriel, mimo że obok stał inny batiuszka z krzyżem - opowiada Maria Gryc.

Kuria: Bez komentarza

Wierni nie wiedzą jeszcze, czy zdecydują się na wystosowanie kolejnych petycji do hierarchów cerkiewnych. Mają przykre wspomnienia z poprzednich tygodni, kiedy to wozili listy ze swoimi podpisami w sprawie ojca Gabriela do biskupa Jakuba i metropolity Sawy.

- Rozmawiałam z ludźmi, którzy jeździli do naszego biskupa - opowiada Maria Gryc. - Pojechali tam wierni i z Supraśla, i z Ogrodniczek, i z Karakul. Były tam kobiety z dziećmi. Biskup do nich nie wyszedł. Co tam wygadywali! Jeden z diakonów powiedział brzydkie słowo na tych ludzi. Niech Pan Bóg broni, co tam się robiło!

Próbowaliśmy porozmawiać na ten temat z rzecznikiem prawosławnej kurii księdzem Anatolem Szymaniukiem. - Wszystko zostało już wyjaśnione w oficjalnych komunikatach - powiedział tylko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny