Fragment chodnika przy ulicy Poleskiej od ponad roku jest zniszczony. Do tej pory okoliczni mieszkańcy musieli albo omijać go, chodząc przez rów porośnięty trawą, albo wchodzić na jezdnię.
- Często tamtędy chodzę i w żaden sposób nie mogę go ominąć. Z jednej strony jest rów, a z drugiej ruchliwa ulicach - mówi pan Włodzimierz, mieszkaniec ulicy Poleskiej.
Kto zepsuł?
Ponad rok temu cysterna, która wjeżdżała do pobliskiej stacji LPG, zahaczyła o ten fragment chodnika i zniszczyła go. Na odcinku, gdzie na chodnik wjechał samochód, wszystkie płyty chodnikowe zostały dosłownie powyrywane z ziemi. Niektóre sterczą tak, że łatwo można się o nie zaczepić i przewrócić.
- Rzeczywiście, już dawno ktoś powinien się tym zająć - potwierdza często przechodzący tamtędy pan Mariusz.
- Przejechanie przez to miejsce z wózkiem graniczy z cudem - dodaje jego żona, Eliza.
- Za każdym razem, kiedy musieliśmy pokonać ten fragment drogi, mąż musiał zjeżdżać na trawę, tak, żeby nie trzeba było iść jezdnią - opowiada pani Eliza.
Kto naprawi?
W imieniu białostoczan poprosiliśmy o pomoc departament dróg i transportu w magistracie. Usłyszeliśmy, że trudno będzie coś zrobić, bo skończyły się fundusze na remonty. To było tydzień temu. Dziś wiemy, że magistrat się postarał: już odbył się przetarg na naprawę feralnego chodnika.
- Jeszcze dziś będziemy dokładnie wiedzieć, która firma naprawi zniszczony odcinek chodnika przy ulicy Poleskiej - powiedział nam w piątek Piotr Kurgan z Departamentu Dróg i Transportu Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
- Jeżeli pogoda dopisze, to na pewno już niedługo sprawa będzie załatwiona - obiecuje.
Trzymamy za słowo. Sprawdzimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?