Jeden krzyż jest zardzewiały. Leżą przykurzone wieńce. Kilkanaście metrów dalej jest drugi. Z drogi bije po oczach biel świeżych kwiatów pod nim, pali się świeczka. Po drugiej stronie drogi Robert Średnicki sprzedaje gaz.
Nie było go tu 30 września, kiedy to się stało. Już zamknął punkt. Wszystkiego dowiedział się od ludzi, którzy przychodzą na ten grób.
- Ten krzyżyk to dla młodych ludzi, stąd, jeden był ze Srebrnego Borku, ktoś z Mroczek - przekrzykuje ryk “ósemki". - Bawili się na weselu. Po 22 przyjechali tu do baru, pewnie po papierosy. Wyjechali z parkingu wprost pod koła tira. Trójka, dwie dziewczyny (16 i 18 lat) i chłopak, też osiemnastolatek zginęli na miejscu. Jeden walczył o życie w szpitalu.
O tym drugim, starszym krzyżu niewiele potrafi powiedzieć: - Jest sprzed jakichś pięciu lat. Chłopcy wracali ze szkoły, wysiedli z autobusu. W jednego wjechał rozpędzony samochód. Tu chyba w każdej wsi jest dusza, co się nad tą drogą kręci, bo tu zginęła. Droga śmierci, wiadomo...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
