- To wystawa, która powstała według wszelkich standardów naukowych - wyjaśnił licznie zgromadzonym białostoczanom prof. Cezary Kuklo, dyrektor białostockiego oddziału IPN.
- Wystawa jest próbą dojścia do prawdy, odsłonięciem zasłony, która skrywała ludzi inwigilujących społeczeństwo przez całe lata - wyjaśniał Łukasz Lubicz-Łapiński, jeden z autorów ekspozycji. - Nie próbujemy oceniać funkcjonariuszy, oceny mogą dokonać osoby, które przeszły przez katownie UB bądź zetknęły się z SB.
Takich osób na wernisażu nie brakowało. Byli represjonowani w stanie wojennym wykładowcy, ale i rodziny osób zakatowanych przez UB. Wielu ze zdziwieniem odkrywało twarze sąsiadów czy znajomych.
Dochodzenie do prawdy jest jednak utrudnione. Część akt osobowych esbecy zdążyli zniszczyć. Ilością twarzy jest rozczarowany szef białostockiego związku represjonowanych Krzysztof Wasilewski. - Oczywiście wielu osób nie ma - mówi z żalem o ludziach, którzy przed ćwierć wieku go prześladowali. Istnieje jednak szansa, że to się zmieni.
Jesienią IPN zapowiada obszerne wydawnictwo, w którym znajdzie się znacznie więcej charakterystyk oprawców Białostocczyzny.
Wystawie towarzyszy okolicznościowy druk przedstawiający 191 twarzy bezpieki, wzorowany na podziemnych gazetach, który przez uczestników wernisażu został wręcz rozchwytany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?