gdyby na jego wydobycie zdecydowano się przed czterdziestu laty?
Starsi mieszkańcy Chraboł, Haciek czy Rajska świetnie pamiętają "wiertaczy". - Dobrze, że wyjechali, bo by nam wieś zrujnowali - mówią. Naukowcy mają nadzieję, że pomysł wydobycia uranu koło Bielska kiedyś wróci. - To nasza naturalna rezerwa - podkreślają.
Do materiałów o złożach uranu dotrzeć trudno. - W gminie nie mamy map geologicznych - twierdzi Anatol Filipiuk, kierownik Referatu Rolnictwa i Gospodarki Przestrzennej Urzędu Gminy w Bielsku Podlaskim.
Niewiele dają też poszukiwania w Referacie Geologii Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku czy Okręgowym Urzędzie Górniczym w Lublinie. Okazuje się tylko, że do końca lat 80. wyniki prowadzonych w pobliżu Bielska badań były ajne. - Dziś też zbyt wiele o rezultatach prac nie powiem - zaznacza doc. Marian Sałdan, który w latach 60. i 70. kierował pracami geologicznymi w okolicach Bielska. - Zawarliśmy je w dokumentacji, która stanowi oficjalny dokument państwowy.
Błękitny jak niebo
Sałdan wspomina, że badaniami objęto blisko 600 km kw., między Hajnówką, Bielskiem, Brańskiem, Łapami i Zabłudowem. - Poszukiwaliśmy uranu, który występował w łupkach organicznych - opowiada.
Praca "wiertaczy" to do dziś temat gorących wspomnień mieszkańców Chraboł, Haciek czy Rajska.
- Najbardziej interesowały ich nasze ziemie - wspomina Władysław Jasiuk z Rajska. - W głębokie odwierty puszczali wodę. Była taka gorąca, że choć na polu leżał śnieg, woda płynęła na odległość 900 metrów.
Przy odwiertach w większości pracowali przyjezdni. - Ale dwóch z nich wżeniło się w miejscowe panny - mówi Jan Mordań z Haciek.
"Wiertaczom" pomagali mieszkańcy okolicznych wsi. - Chłopcy dowozili wodę. Pamiętam, jak jeden z nich przywiózł kiedyś bryłę metalu. Była wielkości kawałka ciasta, a błękitna jak niebo. Mówił, że to uran - dodaje Jan Fiedoruk z Rajska. - Specjalnie sprowadzali diamenty do wierteł, bo inne się kruszyły - wspomina sołtys Aleksander Tiszuk.
Strzały pod ziemią
Mieszkańcy opowiadają też o przeprowadzanych na ich polach odstrzałach. - Wydobyte próbki wywozili do Warszawy - uzupełnia Jasiuk. Wspominają też, że badacze mieli samochody z dużymi napisami "Uwaga! Materiał radioaktywny!".
- My nie mieli takich napisów, bo i po co? - zapewnia doc. Sałdan. - Mogła je mieć ekipa, która wprowadzeniu do otworu wiertniczego sondy z licznikiem Geigera.
W odwierty wstawiano metalowe rury. - Raz trzeba było ostatnią z nich skrócić. Przyszli do mnie żebym ją przeciął. Przywieźli pół litra i przeciąłem ją spawarką - opowiada Jasiuk. - Na koniec zalali je betonem - dodaje Fiedoruk.
Rajsk do zdjęcia
Do dziś pola Chraboł, Haciek i Rajska są upstrzone betonowymi kopcami, po niedoszłym "bielskim zagłębiu uranu". Czy naprawdę miało ono szansę powstać?
- Były wstępne studia na temat eksploatacji - przyznaje doc. Sałdan. - Przeprowadzono studium udostępnienia złóż. Opracowano nawet innowacyjną metodę wydobycia.
Mieszkańcy jednak cieszą się, że skończyło sie na badanich.
- Pewnego dnia szedłem na pociąg - opowiada Władysław Jasiuk. - Przyjechali w dwa auta. Liczyli odległość od wsi, pytali, gdzie są najlepsze drogi. I planowali: "Tu będzie szyb taki a taki". Planowali też bocznicę. W pewnym momencie usłyszałem: "A Rajsk jest do zdjęcia". Jak to do zdjęcia, pytam? "Do całkowitego zdjęcia" - odpowiedzieli.
Opowiadają też, że cała wieś miała być przeniesiona na południową strone Bielska w okolice wsi Lewki. - Tam, gdzie dziś elewatory zbożowe stoją - mówi Jasiuk. - Dobrze, że w końcu wyjechali. Już raz nam Niemcy wieś zniszczyli.
Rezerwa przyszłych pokoleń
Doc. Sałdan przyznaje, że jego badania przyniosły sukces - uran znaleziono. - Złoże w okolicach Bielska Podlaskiego jest polimetaliczne. Oprócz uranu są i inne metale, które - w razie eksploatacji - podniosłyby efektywność ekonomiczną przedsięwzięcia - twierdzi kierownik ekspedycji. - Złoża opisano. Jest to oficjalny dokument państwowy.
- Mówili też, że na głębokości 30 metrów są duże pokłady kredy - dodaje sołtys Rajska Aleksander Tiszuk.
Dlaczego zaniechano eksploatacji? - To już nie jest temat do rozmowy na telefon - zastrzega Sałdan. Dodaje, że podobne, nieeksploatowane złoża są na Suwalszczyźnie, koło Krynicy Morskiej i Nowej Soli.
- Równolegle prowadzono studia budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. W jej kontekście brane były pod uwagę także nasze zasoby, choć z układów międzynarodowych wynikało, że paliwo miałoby być importowane z ZSRR - twierdzi docent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?