Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzech może odejść

Adam Gruberski
Jacek Dąbrowski (z prawej) odejdzie z ŁKS Browar Łomża
Jacek Dąbrowski (z prawej) odejdzie z ŁKS Browar Łomża
Zbigniew Kowalski, Jacek Dąbrowski i Andrzej Rybski mogą zacząć rozglądać się za nowymi pracodawcami. Prezes ŁKS Browar Łomża Stanisław Kaseja stwierdził, że klubu nie stać na spłacenie zaległości wobec tych piłkarzy.

Ta trójka zarabia najwięcej. O ile reszta powinna przyjąć nasze propozycje uregulowania długów, to nie sądzę, żebyśmy zebrali pieniądze dla Kowalskiego, Dąbrowskiego i Rybskiego. Będą mogli wystąpić do klubu o wydanie karty zawodniczej - mówi Kaseja.

Wypowiedź prezesa najbardziej zaskoczyła Kowalskiego, który przez kibiców uważany jest za ikonę ŁKS.

- Od początku wiedziałem, że cała ta działalność, zgłoszenie zespołu do IIligi, to porywanie się z motyką na słońce. Nie sądziłem jednak, że sprawa tak się skończy. Do tego postawienie mnie w trójce najlepiej zarabiających piłkarzy, jest nieporozumieniem - mówi zirytowany. - To wyraźny sygnał, że muszę zacząć rozglądać się za nowym pracodawcą. Ci ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, że mamy na utrzymaniu rodziny. Zafundowali nam trzymiesięczny post. Więcej w tej chwili nie chcę mówić. Muszę spotkać się z prezesem w cztery oczy - dodaje Kowalski.

Ciągle szukają

Kaseja zapewnia, że reszta piłkarzy może liczyć na sukcesywne spłacanie zaległości. Deklaracja nie wydaje się jednak do końca poważna. Prezes obiecał wczoraj piłkarzom wpłaty do końca roku, w rozmowie z nami określił termin na 12 stycznia.

- Rzeczywiście jest pewna rozbieżność - zmieszał się Kaseja. - Co ja mogę powiedzieć? Robię wszystko, żeby znaleźć pieniądze. Browar Łomża zadeklarował utrzymanie finansowania drużyny na poziomie tego roku. Rozmawiamy z Zakładem Przetwórstwa Mięsnego "JBB" z Łysych. Chcemy, żeby zostali sponsorem głównym. Miasto również podtrzymało obietnicę finansowania wyjazdów, noclegów i zakupu sprzętu. Szukamy pieniędzy także w innych miejscach. W tej chwili to wszystko, co mogę zrobić - dodaje.

Na otarcie łez

Piłkarze są podzieleni. Część zapowiada, że poczeka na uregulowanie zaległości, inni stracili już cierpliwość i nie wierzą w kolejne obietnice prezesa. Wczoraj upłynął termin, po którym gracze mogą zwrócić się do związku o wydanie kart zawodniczych. Zaległości ŁKS wobec nich przekroczyły bowiem trzy miesiące.

- Podobno zamierzają wpłacić nam jakieś skromne pieniądze. Wierzę, że wkrótce dostaniemy więcej. Nie mam innego wyjścia. Będę czekać - mówi bramkarz Kamil Ulman.

Wczoraj wypłaty części zaległości spodziewał się Paweł Galiński. Na próżno.

- Trzeba będzie zastanowić się nad złożeniem wniosku do związku o wydanie karty. Chłopaki już to planują. Z tego co wiem, w czwartek dostaniemy do ręki po parę złotych - mówi Galiński.

Sumy nie mogą rzucać na kolana, skoro prezes ocenia je jako "pieniądze na otarcie łez".

Komfort Marczaka

Jedynym piłkarzem, który odczuł wpływ gotówki na konto, jest Mariusz Marczak. ŁKS nie chce stracić jego karty zawodniczej, gdyż zamierza sprzedać go do Jagiellonii Białystok.

- Zeszliśmy z ceny, ale to już nasza ostateczna propozycja. Dłużej nie możemy czekać - informuje Kaseja.

Wcześniej z ŁKS do Jagi przeniósł się Rafał Bałecki, który w zamian za rezygnację z zaległości mógł odejść z klubu za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny